Jeden z zawodników, który przyjedzie na gdańską Polsat Plus Arenę w sobotę reprezentować Górnika Łęczna doskonale zna obiekt, na którym występuje Lechia. To Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem Gerson Guimaraes Ferreira Junior, czyli po prostu Gerson, który występował w Lechii Gdańsk w latach 2015-16 i potem 2018. Przyjście Gersona do Lechii w 2015 r. było owiane mgiełką tajemnicy. Rzecz odbyła się na tureckiej Riwierze podczas zimowego zgrupowania. Obok lechistów w tym samym hotelu na obozie była rumuńska drużyna Petrolul Ploiesti, w której był wtedy Brazylijczyk. Przez pierwsze parę posiłków było szpiegowanie. To ten? A może ten? Połowa piłkarzy była czarnoskórych więc trudno znaleźć, zwłaszcza przy kolacji. Pudło, Gersona jednak wtedy na obozie nie było. Przez pierwsze pół roku Gerson był w obronie skałą, stanowił ścisłą czołówkę stoperów w lidze. O tym okresie w następujący sposób pisaliśmy w tekście przypominającym pobyt trenera Jerzego Brzęczka w Lechii Gdańsk: "Na wiosnę Lechia grała lekkie "catenaccio", mało strzelała, ale też mało traciła, firmowym daniem stał się najpiękniejszy piłkarski wynik - 1-0. Taki rezultat padł w pamiętnym meczu z Legią Warszawa po golu Macieja Makuszewskiego w 86. minucie. Przy okazji padł ówczesny rekord frekwencji podczas meczu ligowego Lechii - 36,5 tysiąca". Pierwszy okres w Lechii Gdańsk był dla Gersona najlepszym. Potem dały mu się we znaki kontuzje, a tytanem pracy nie był. Podczas rehabilitacji miał rolować bolący bark, gdy fizjoterapeuta na chwilę odwrócił się, piłkarz zaraz sprawdzał co tam na telefonie. Innym razem zadzwonił po tzw. "team service" w środku nocy, poza pieluszkami dla dziecka zażyczył sobie dwóch paczek...chipsów. Brzęczek odszedł, po nim nastąpił niesławny trener Thomas von Heesen, za niego na początku 2016 r. pojawił się Piotr Nowak. Nowy trener, nowe rozdanie. Trener z USA planował zmienić ustawienie na takie z trójką obrońców. Gerson miał w nim pełnić kluczową rolę, środkowego defensora w bloku obronnym. Od ksywy "Gerry" (taką nosił Gerson) już blisko do "Generała", taki stopień miał otrzymać Brazylijczyk w Biało-Zielonej armii Nowaka. Ostatecznie "Generałem" został kto inny i nosi to miano do dziś. Gerson wraca do Gdańska. Zagra dla Górnika Łęczna - Niewiele zabrakło bym nie dostał takiego stopnia. Pierwotnie na "Generała" był mianowany Gerson, ale słabo zagrał w połowie jednego z meczów i ja wszedłem w jego buty. Drugi skład zagrał lepiej, ja zagrałem dobrze zdaniem trenera i na tym obozie zostałem mianowany "Generałem" przez Piotra Nowaka - stare czasy wspomina chorwacki stoper Mario Maloca. Brazylijczyk jakoś nie przypadł do gustu Nowakowi, a szczególnie nie przypadła czerwona kartka, którą Gerson otrzymał w przegranym meczu z Koroną Kielce (2-4) w pamiętnym meczu na błocie. Nie mając miejsca w Lechii, jesienią 2016 r. obrońca został wypożyczony do...Górnika Łęczna, nawet przyjechał w barwach Zielono-Czarnych do Gdańska na mecz ligowy, by sromotnie ulec 0-3. Potem był wojaż do Korei Płd., jednak Gerson wciąż miał ważny kontrakt z Lechią, która była w sezonie 2017/18 zagrożona spadkiem i wezwała zawodnika na pomoc. Tym razem "Gerry" został "Generałem" i centralną postacią trzyosobowej obrony. W tej roli obsadził go walijski trener, Adam Owen. Była to katastrofa na wielu poziomach. Najpierw prace stracił Owen, zaraz potem Gerson który miał być ostoją obrony, rok zaczął w podstawowym składzie, a jeszcze przed końcem sezonu rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron. Teraz Gerson wraca do Gdańska, by ratować ligowy Górnika Łęczna. Może śmiało kierować swoje kroki do szatni, którą doskonale zna. W międzyczasie nastąpiła zmiana - w szatni, w której kiedyś przebierali się gospodarze, dziś służy gościom. Maciej Słomiński