W 20. minucie meczu efektowną akcją popisał się Paweł Buzała. Mocny strzał piłkarza Lechii z trudem sparował na rzut rożny Richard Zajac. Goście odpowiedzieli kilka minut później. Robert Demjan otrzymał znakomitą prostopadłą piłkę, wpadł w pole karne gospodarzy, ale jego płaski strzał znakomicie obronił Michał Buchalik. W 36. minucie potężnie uderzył z rzutu wolnego Piotr Wiśniewski, ale piłka przeleciała nieznacznie nad bramką Podbeskidzia. Po przerwie prowadzenie objęli goście. Z rzutu rożnego dośrodkował Marcin Wodecki, a Tomasz Górkiewicz z kilku metrów "wepchnął" piłkę do bramki gdańszczan. W 74. minucie było już 2-0 dla "Górali". Wprowadzony na boisko dwie minuty wcześniej Marko Czetković zdecydował się na strzał zza pola karnego, bramkarz Lechii Michał Buchalik zbyt krótko odbił piłkę, a nadbiegający Damian Chmiel wpakował ją do pustej bramki. Gospodarze natychmiast zdobyli kontaktową bramkę. Deleu łatwo ograł na prawej stronie Górkiewicza i dośrodkował na 12. metr, skąd niepilnowany Przemysław Frankowski kapitalną główką pokonał Zajaca. Na wyrównanie gospodarzy nie było stać. Powiedzieli po meczu: Czesław Michniewicz (trener Podbeskidzia): "Jestem w tym momencie bardzo szczęśliwym człowiekiem. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jedziemy do Gdańska na ciężki mecz. Lechia pokazała, że potrafi grać w piłkę, ale brakowało jej szczęścia. Dla nas każde spotkanie to heroiczna walka o przeżycie, bo cały czas kulą u nogi jest zdobycz z rundy jesiennej, w której Podbeskidzie wywalczyło zaledwie sześć punktów. Nie był to wielki mecz, ale wielki pod względem ambicji i zaangażowania. Cieszę się też, że poza krótkimi fragmentami udawało nam się utrzymywać przy piłce. W Gdańsku dwa razy wygrał del Bosque i ja też, zatem nie jest źle". Bogusław Kaczmarek (trener Lechii): "Zagraliśmy słabiej niż we Wrocławiu, co nie znaczy, że powinniśmy przegrać to spotkanie. Podbeskidzie oddało dwa i pół strzału, a wyjechało z Gdańska z kompletem punktów. Piłka nożna polega jednak na zdobywaniu bramek, a poza tym my wciąż popełniamy błędy z elementarza. Nie wiem, czy dzisiaj jest 6 grudnia, bo rozdawaliśmy prezenty jak Święty Mikołaj. W dodatku na ostatnim przed meczem treningu bramkarz Bartosz Koniecki zgłosił kontuzję ręki i po konsultacji z lekarzem uznaliśmy, że nie nadaje się do gry. Pocieszające jest to, że młody Frankowski zdobył piękną bramkę, która może być ozdobą nie tylko tego stadionu". Lechia Gdańsk - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-2 (0-0) Bramki: 0-1 Tomasz Górkiewicz (63.), 0-2 Damian Chmiel (74.), 1-2 Przemysław Frankowski (77.) Sędzia: Szymon Marciniak. Widzów: 9958. Ekstraklasa: Wyniki, strzelcy, tabela. NA ŻYWO