<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/lechia-gdansk-piast-gliwice,5611" target="_blank">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Lechia Gdańsk - Piast Gliwice!</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/lechia-gdansk-piast-gliwice,id,5611" target="_blank">A oto zapis relacji na urządzeniach mobilnych</a> Po 30. kolejkach rundy zasadniczej sezonu Lechia Gdańsk przystępowała do potyczki z Piastem z pozycji lidera Ekstraklasy. Gdańszczanie mieli na koncie tyle samo punktów co Legia Warszawa (60 "oczek"), ale wyprzedzali mistrza Polski minimalnie korzystniejszym bilansem bramek, mając o trzy trafienia więcej. Rewelacja z Gliwic zajęła w sezonie regularnym trzecie miejsce, wygrywając siedem z ostatnich dziewięciu meczów. W tym czasie doznali tylko jednej porażki, właśnie z Lechią 29 marca, gdy w Gdańsku przegrali 0-2. Trener Piasta Waldemar Fornalik przed świąteczną potyczką w Trójmieście miał komfort zestawienia wyjściowego składu, bowiem nikt w kadrze przymusowo nie pauzował. O takiej sytuacji mógł tylko pomarzyć Piotr Stokowiec, nie mogąc skorzystać z Jakuba Araka i Michała Maka, a także wciąż z Rafała Wolskiego. Jeśli ktoś oczekiwał fajerwerków w starciu na szczycie Ekstraklasy od pierwszej minuty, to na duże emocje musiał trochę poczekać. Lepiej rozpoczęli gospodarze, częściej zapędzali się pod pole karne Frantiszka Placha, ale mieli problem ze stworzeniem sobie bardzo dogodnej sytuacji. Goście wytrzymali pierwszy kwadrans i dwie minuty później odpowiedzieli najgroźniejszą akcją spotkania. Mikkel Kirkeskov świetnie podłączył się do szybkiej akcji i z lewej strony podał w pole karne do uczestniczącego od początku w kontrze Joela Valencii. Ekwadorczyk bez przyjęcia strzelił prawą nogą, ale dość szczęśliwie interweniował Duszan Kuciak. Do odbitej piłki jeszcze zerwał się Piotr Parzyszek, ale faulował dobrze ustawionego Filipa Mladenovicia. Podopieczni Fornalika zaczęli sobie coraz śmielej poczynać, o czym świadczył strzał zza "16" Parzyszka, a także uderzenie niemal z tej samej odległości Valencii, lecz wprost w ręce Kuciaka. Lechia też całkowicie nie traciła argumentów, jak wtedy, gdy bardzo dobrą piłkę otrzymał Flavio Paixao i w polu karnym mocno strzelił lewą nogą. Plach nawet nie musiał interweniować, bo doskonałym blokiem popisał się Aleksandar Sedlar, asekurując kolegę ze środka obrony, kapitana drużyny Czerwińskiego. Rozochocony Piast w końcu dopiął swego tuż przed upływem drugiego kwadransa. Była 29 minuta, gdy świetne w polu karnym, z zachowaniem wszelkich proporcji - w stylu Roberta Lewandowskiego, zachował się Parzyszek. Napastnik gości, mając przy sobie dwóch rywali, znakomicie się zastawił i płaskim strzałem z półwoleja przy słupku zaskoczył Kuciaka. Zasłonięty przez Nalepę Słowak rzucił się w swoją lewą stronę, ale mimo efektownej parady nie zdążył z interwencją. Krótki przed przerwą Lechia mogła przyjąć dwa ciosy, ale skończyło się na jednym, bo Valencia przegrał pojedynek sam na sam z Kuciakiem, choć trzeba przyznać, że miał trudną pozycję. Jednak wtedy sędzia Marciniak wrócił do sytuacji, która chwilę wcześniej miała miejsce w okolicach środka boiska. Kubicki ostro potraktował Dziczka i arbiter z Płocka pokazał mu żółtą kartkę. A że było to drugie napomnienie w tym meczu dla 23-latka, pomocnik Lechii musiał opuścić murawę. Od tego momentu zespół Stokowca miał nie tylko do odrobienia gola, ale musiał radzić sobie w osłabieniu. Statystyki strzałów po pierwszej połowie nie pozostawiały wątpliwości, kto zasłużył na prowadzenie. Lechia oddała tylko jeden strzał, w dodatku niecelny, a goście postraszyli Kuciaka 10 uderzeniami, z których cztery zmierzały w światło bramki. Drugą połowę gospodarze zaczęli obiecująco, posyłając wiele dośrodkowań w pole karne Piasta, ale przy tym coraz bardziej się otwierali. A gliwiczanie tylko na to czekali. I w 57 min. powinni prowadzić 2-0, gdyby szybkiego dwójkowego kontrataku nie zepsuli do spółki Jorge Felix i Tom Hateley, po złym ostatnim podaniu Anglika w polu karnym. A lider czyhał na swoją szansę i po chwili w dogodnej sytuacji znalazł się Patryk Lipski. Niepilnowany pomocnik Lechii mocno przymierzył, ale w ostatnim momencie został skutecznie zablokowany. Tak oto zespół Stokowca po godzinie gry miał na koncie dopiero drugi strzał, ale też niecelny. W 66. min doszło do nieprzyjemnego incydentu i chwilowej przerwie w grze. Jak poinformował obecny na miejscu reporter Canal+ z trybun poleciały okrzyki rasistowskie w kierunku Valencii, co wywołało spięcie w narożniku boiska. Przez chwilę zrobiło się nerwowo między Hateleyem i Mladenoviciem, ale emocje równie szybko opadły. Nieco uśpiony Piast mógł zaliczyć bardzo bolesną pobudkę w 75. min, gdy Lechia stworzyła sobie najlepszą okazję w meczu. Świetnie ustawiony w polu karnym Mladenović strzelał z kilku metrów, ale za sprawą ofiarnej interwencji został zablokowany i piłka wyszła na aut. Furę szczęścia gliwiczanie mieli też po chwili, gdy dobry strzał na bramkę skierował Flavio, ale szczęśliwie ustawiony Sedlar wyhamował impet, a piłka po rykoszecie wyszła za bramkę. Piast zamiast dominować, gasł w oczach, a Lechia poczuła szansę na gola i centymetry od uszczęśliwienia trybun był Flavio, po świetnej centrze Michalaka. Portugalczyk wygrał walkę o pozycję i mocno strzelił "głową", ale minimalnie nad poprzeczką, choć niektórzy już widzieli piłkę w siatce i słychać było tylko jęk zawodu. Gdy gol wyrównujący wydawał się być tylko kwestią czasu, piłkarze Piasta trochę się ocknęli, zaczęli więcej biegać i nieco dłużej utrzymywać przy piłce. To wystarczyło, by dosłownie w ostatniej akcji meczu przypieczętować wygraną, po golu Jorge Feliksa z kilku metrów. Asystował mu Tomasz Jodłowiec. Tym samym Lechia po raz pierwszy w tym sezonie przegrała przed własną publicznością, a w dodatku nie oddała żadnego strzału w światło bramki. AG Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 0-2 (0-1) Bramki: 0-1 Piotr Parzyszek (29), 0-2 Jorge Felix (90+5). Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Joao Nunes, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenovic (80. Karol Fila) - Flavio Paixao, Jarosław Kubicki, Tomasz Makowski, Patryk Lipski, Lukas Haraslin (73. Konrad Michalak) - Artur Sobiech (80. Mateusz Żukowski). Piast Gliwice: Frantisek Plach - Tomasz Mokwa, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov - Martin Konczkowski (77. Mateusz Mak), Tom Hateley, Patryk Dziczek, Joel Valencia (83. Tomasz Jodłowiec), Jorge Felix - Piotr Parzyszek (74. Michal Papadopulos). Żółte kartki: Lechia Gdańsk: Jarosław Kubicki. Piast Gliwice: Martin Konczkowski, Tomasz Mokwa. Czerwona kartka za drugą żółtą: - Lechia Gdańsk: Jarosław Kubicki (44). Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 13 965. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy</a><a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2018-2019-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,3615,gid,1034,sort,I" target="_blank">Terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy</a>