Po raz kolejny potwierdziła się maksyma stworzona przez Czesława Michniewicza, mówiąca o tym, że 2-0 to najgorszy wynik. W pierwszej połowie obrona Stali Mielec istniała tylko teoretycznie i już wtedy Lechia Gdańsk powinna zamknąć wynik. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i Biało-Zieloni potrzebowali bramki w doliczonym czasie gry, by zwyciężyć. Bohater Lechii, Łukasz Zwoliński powinien do przerwy wykonywać co najmniej cztery kołyski dla nowo narodzonej córki. Zrobił tylko dwie, a dodatkowo dwa razy piłka zatrzepotała w siatce Rafała Strączka po strzałach z pozycji spalonych Macieja Gajosa i Flavio Paixao. Goście z Mielca często mieli piłkę, ale niewiele z tego wynikało - jedyną stuprocentową sytuację stworzyli przy wydatnej pomocny gospodarzy. W 35. minucie fatalnie pomylił się Mario Maloca, który źle podawał do Dusana Kuciaka. Piłkę przejął Grzegorz Tomasiewicz minął bramkarza Lechii, strzelał do pustej bramki, ale tam jak spod ziemi pojawił się Michał Nalepa i wybił piłkę na rzut rożny. Potem mecz wrócił do wcześniej ustalonego rytmu. Aktywny Joseph Ceesay dogrywał, Flavio Paixao chybił, a Zwoliński obił słupek. Tymczasem tuż po przerwie niespodziewanie goście złapali kontakt. Daleki przerzut w stronę bramki Lechii skierował Mateusz Żyro, po drodze piłkę przeciął jeszcze Maloca i było już tylko 2-1. Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście! Na kwadrans przed zakończeniem meczu idealną sytuację, sam na sam z bramkarzem miał Bassekou Diabate, ale zamiast podawać do lepiej ustawionego Zwolińskiego, strzelił wprost w Strączka. Ta sytuacja zemściła się w 80. minucie, gdy po składnej akcji gości Oskar Zawada strzelił nie do obrony i był remis 2-2. To już piąty raz w tym sezonie, gdy gdańszczanie stracili dwubramkowe prowadzenie. Sędzia przedłużył mecz aż o siedem minut. Emocje sięgały zenitu, po raz trzeci do siatki trafił Zwoliński - początkowo sędzia Paweł Malec uznał, że lechista był na spalonym, ale potem po konsultacji z VAR zmienił decyzję. Lechiści po dobrze wykonanej robocie mogą wygodnie rozsiąść się w fotelach i śledzić rywalizację Piasta Gliwice i Lecha Poznań. Podopieczni trenera Tomasza Kaczmarka będą ściskać kciuki za "Kolejorza" - jego wygrana bardzo przybliży Lechię do europejskich pucharów. Lechia Gdańsk - Stal Mielec 3-2 (2-0) Bramki: Łukasz Zwoliński 11’, 31’, 90’ - Mateusz Żyro 49’, Oskar Zawada 80’ Lechia: Dusan Kuciak - Joseph Ceesay, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak (82’ Conrado Buchanelli Holz) - Maciej Gajos, Jakub Kałuziński (82’ Kacper Sezonienko), Marco Terrazzino (67’ Jarosław Kubicki), Ilkay Durmus (86’ Christian Clemens) - Flavio Paixao (67’ Bassekou Diabate), Łukasz Zwoliński. Stal: Rafał Strączek - Mateusz Żyro, Bożidar Czorbadżijski, Mateusz Matras, Marcin Flis, Krystian Getinger - Arkadiusz Kasperkiewicz, Maciej Domański, Grzegorz Tomasiewicz (87’ Maciej Urbańczyk), Maksymilian Sitek (58’ Wiktor Kłos) - Dominik Steczyk (64’ Oskar Zawada). Sędzia: Paweł Malec (Łódź). Widzów: 11303. Żółte kartki: Mario Maloca, Łukasz Zwoliński, Marco Terrazzino, Jakub Kałuziński (Lechia), Krystian Getinger, Arkadiusz Kasperkiewicz, Grzegorz Tomasiewicz (Stal). Czerwona kartka: Arkadiusz Kasperkiewicz (Stal). Maciej Słomiński