Poprzedni koncert Dawida Podsiadło w Gdańsku w czerwcu 2022 r. był wielkim wydarzeniem, które przyciągnęło aż 50 tysięcy jego fanów. O takiej publice piłkarze Lechii Gdańsk, którzy na co dzień urzędują na Polsat Plus Arenie mogą tylko pomarzyć. Jednak wówczas, ponad rok temu, Biało-Zieloni mogli z czystym sumieniem i poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wybrać się na recital najpopularniejszego polskiego wokalisty. Piłkarze z Trójmiasta dopiero co zajęli czwarte miejsce w Ekstraklasie i po raz trzeci w historii klubu zakwalifikowali się do europejskich pucharów. A potem wszystko poszło nie tak, wielokrotnie pisaliśmy o nietrafionych decyzjach personalnych i absurdalnych zdarzeniach, które ostatecznie doprowadziły do sensacyjnego spadku z Ekstraklasy, po nieprzerwanym 15-letnim w niej pobycie. Prezes Lechii Gdańsk odrzuca oskarżenia dotyczące rosyjskich powiązań Lechia Gdańsk otarła się nawet o całkowity upadek, ostatecznie klub udało się uratować dzięki przejęciu przez spółkę Football Culture, której twarzą jest szwajcarski prezes Lechii, Paolo Urfer. W wywiadzie dla Interii Urfer ostrożnie wypowiadał się o celach krótkoterminowych klubu, który przeszedł całkowitą przebudowę, ale pytany o dłuższy horyzont nie gryzł się w język: "Chcemy nie tylko awansować do Ekstraklasy, ale któregoś dnia wygrać te rozgrywki". Kilkunastu klasowych piłkarzy pozyskanych przez Lechię w letnim oknie transferowym jednoznacznie wskazują jaki cel. Na razie sezon się dopiero co rozpoczął, a lechiści po siedmiu kolejkach zajmują zaledwie ósme miejsce w tabeli. Do miejsca premiowanego udziałem w barażach, aktualnie okupowanego przez GKS Tychy brakuje ledwie trzech punktów - to kwestia jednego meczu, a do końca ligi zostało ich aż 27. Koncert Dawida Podsiadło może pokrzyżować plany ligowcom I tu zaczynają się schody, na których spotykają się piłka nożna z muzyką. Tuż po wspomnianym koncercie Podsiadły w czerwcu 2022 r. od razu został wyznaczony termin kolejnego - na 1 czerwca 2024 r., a w związku z ogromnym zainteresowaniem (bilety schodziły jak na pniu), zaraz zorganizowano kolejny termin - 2 czerwca. Gdy te eventy planowano, nikt nie sądził, że Lechia nie będzie grać w Ekstraklasie, a ta kończy rozgrywki w maju. Na jej zapleczu jest podobnie, z jednym zastrzeżeniem - drużyny z miejsc 3-6 rywalizują w barażach o awans. Terminy baraży (trzecia drużyna sezonu zasadniczego gra z szóstą, w czwarta z piątą) zostały już wyznaczone - to 30 maja. Wygrani tych meczów zmierzą się w spotkaniu o "złote runo" i awans do Ekstraklasy 2 czerwca. Nie ma możliwości, aby jednocześnie zorganizować na Polsat Plus Arenie tak ogromne koncerty i mecze w odstępie kilku dni. Oczywiście jest możliwe, że Biało-Zieloni zajmą na I-ligowej mecie miejsca 1-2 i do Ekstraklasy awansują bezpośrednio, albo uplasują się poniżej szóstego miejsca i nie zagrają nawet w barażach. Obecnie analizowane są scenariusze zastępcze, najbardziej realny jest baraż na starym stadionie przy Traugutta 29, ale on od lat nie był używany, poza tym byłby za mały, gdyby Lechia miała się bić o powrót do Ekstraklasy. Lechia Gdańsk wznowi rozgrywki ligowe po przerwie reprezentacyjnej, sobotnim wyjazdowym meczem z rewelacyjnym liderem I ligi, Odrą Opole. Kolejne spotkanie to mecz w Gdańsku z GKS Katowice, który zaplanowano na piątek 22 września. To spotkanie ma zostać rozegrany z ograniczoną liczbą widzów, ale Lechia już poinformowała, że złożyła już wobec tej decyzji odwołanie. Maciej Słomiński, INTERIA