To był mecz dwóch drużyn w kryzysie. Miedź Legnica piastowała pozycję "czerwonej latarni" w tabeli, a Lechia Gdańsk, która na początku sezonu grała w kwalifikacjach Ligi Konferencji była niewiele wyżej - w strefie spadkowej Ekstraklasy. Z tej batalii zwycięsko 2-1 wyszli legniczanie, którzy wygrali w Ekstraklasie po 1197 dniach przerwy. Ich poprzednia wygrana na najwyższym szczeblu to 5-4 z Wisłą w Krakowie 18 maja 2019 r. Wymarzony start w tym meczu zanotowali gospodarze, którzy już w piątej minucie umieścili piłkę w siatce Dusana Kuciaka, który po kontuzji powrócił nie tylko do bramki, ale również otrzymał opaskę kapitana. Po wrzucie z autu goście za krótko wybili piłkę, a tam już czyhał Meksykanin Santiago Naveda. Teraz łatwiej zrozumieć, dlaczego gdy wyjeżdżał z ojczyzny żegnało go całe zapłakane lotnisko. Potem inicjatywę przejęli goście, ale z ich starań niewiele wynikało. W 21. minucie rajd aktywnego Bassekou Diabate zakończył się podaniem do Łukasza Zwolińskiego. Gdański snajper "Zwolak" uderzył z całej siły, ale Paweł Lenarcik instynktownie obronił. Zupełnie niespodziewanie koło ratunkowe gościom rzucił meksykański strzelec bramki, który wyciął równo z trawą Davida Steca i wyleciał z boiska w 31. minucie. Goście niezwłocznie ustawili zamek hokejowy, dobrze już rozgrzanego Lenarcika, postraszył z dystansu Jarosław Kubicki. Nie minęło 90 sekund drugiej połowy, a już padły dwie bramki. Najpierw w 16 (!) sekundzie drugiej połowy, Luciano Narsingh pokazał dlaczego ma 19 występów w reprezentacji Holandii i po "klepce" z łatwością pokonał Kuciaka. Lechiści rozpoczęli grę od środka i zaraz dośrodkowanie wcześniej bezproduktywnego Ilkaya Durmusa do siatki skierował Maciej Gajos. Co za początek! Kwadrans później po strzale Zwolińskiego, Hubert Matynia wybijał piłkę z opuszczonej już bramki. Mecz stał się jednostronny, goście mieli piłkę, a gospodarze bronili się, nie rezygnując z kontrataków. Miedź dwa razy była bardzo bliska podwyższenia prowadzenia po stałych fragmentach gry. Ostatecznie gospodarze odnieśli zasłużoną wygraną 2-1 i to mimo, że przez godzinę grali w osłabieniu. Lechia Gdańsk spadła na przedostatnie miejsce w tabeli i jest w głębokim kryzysie. Miedź Legnica - Lechia Gdańsk 2-1 (1-0) Bramki: Santiago Naveda 5’, Luciano Naringh 46' - Maciej Gajos 47' Miedź: Lenarcik - Martinez, Mijusković, Gulen, Matynia - Cacciabue - Narsingh (61' Zapolnik), Dominguez (61' Matuszek), Naveda, Kobacki (61' Śliwa) - Henriquez (82' Gammelby). Lechia: Kuciak - Stec (76' Clemens), Tobers, Maloca, Pietrzak (71' Conrado) - Neugebauer (55' Piła), Kubicki (71' Sezonienko), Gajos - Diabate (55' Terrazzino), Durmus - Zwoliński. Czerwona kartka: Naveda (Miedź) - 31 minuta. Żółte kartki: Gulen, Kobacki (Miedź), Tobers, Durmus, Kuciak (Lechia). Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów: 4264. Maciej Słomiński, Interia, Legnica