Mecz Lechii Gdańsk z Szachtarem Donieck dobiegał końca, na tablicy wyników widniał remis 2-2, który jak się wydawało zadawalał wszystkich. Wówczas najlepszego w szeregach gości, Mychajło Mudryka, strzelca dwóch goli zastąpił, 12-letni Dmytro Keda. To niepełnosprawny chłopiec z Mariupola, który wcześniej ukrywał się w teatrze, który został zbombardowany przez Rosjan. I to mimo, że przed teatrem widniał wielki napis: "Dzieci". Dmytro, wierny kibic Szachtara Donieck, zdążył wyjechać znad Morza Azowskiego, zanim rosyjskie bomby spadły na teatr, trafił do Gdańska, a w doliczonym czasie gry trafił do siatki Lechii Gdańsk i zapewnił "Górnikom" wygraną 3-2. Wzruszający moment, a trenerzy obu zespołów Roberto de Zerbi (Szachtar) i Tomasz Kaczmarek (Lechia) przyznali, że to była akcja całkowicie spontaniczna. - Warto było zobaczyć uśmiech tego małego chłopca. Miłe zakończenie tego wieczoru - powiedział szkoleniowiec Biało-Zielonych. - To był duży zaszczyt być częścią tego spotkania, dziękujemy że Szachtar przybył, że ludzie przyszli na ten mecz, mam nadzieję że udało nam się, by uchodźcy z Ukrainy choć na chwilę zapomnieli o ciężkim czasie. Maciej Słomiński Zobacz TOP 5 bramek i interwencji z Ligi Mistrzów - sprawdź teraz!