Maciej Słomiński, INTERIA: Nie jestem psychologiem, ale gdy drużyna Lechii Gdańsk szalała z radości po zwycięskich derbach z Arką Gdynia (2-1) i otrzymała puchar za wygranie ligi, pan wydawał się nieobecny, jakby myślami był gdzie indziej. Coś pana gryzło? Paolo Urfer, prezes zarządu Lechii Gdańsk: - W życiu chodzi o drogę, nie o cel. Wygranie ligi to niesamowite osiągnięcie, zwłaszcza gdy weźmiemy poziom z jakiego startowaliśmy. W wywiadzie, który przeprowadziliśmy w sierpniu ubiegłego roku mówił pan o tym poziomie, m.in.: "Zaczęliśmy budowę klubu właściwie od zera, od parteru i nie jest to przenośnia (Urfer użył sformułowania "ground zero"). Gdy na początku wszedłem do klubu jako współinwestor, Lechia Gdańsk nie miała prawie żadnych pracowników, żadnych piłkarzy, żadnych sponsorów". - Nic dodać, nic ująć, tak było. To, że byłem zamyślony nie zmienia faktu, jak bardzo jestem dumny z drużyny Lechii Gdańsk i wszystkich ludzi związanych z nią. Jednocześnie czuję ogromną odpowiedzialność za ten wielki klub, nie chcę abyśmy zatrzymali się w pół drogi. Z całym szacunkiem dla rywali w I lidze, ale nie jest to dywizja w której taki klub powinien rywalizować. Ciesząc się z pucharu myślałem o wyzwaniach, które czekają nas w Ekstraklasie i co zrobić, aby bić się z rywalami jak równy z równym na najwyższym szczeblu rozgrywek. Co by się stało, gdyby misja błyskawicznego powrotu do Ekstraklasy nie powiodła się? Ostatnim spadkowiczem, który wrócił po roku był Górnik Zabrze w 2017 r. - Nasze zaangażowanie i wizja nie zmieniłyby się o jotę. Gdy widziałem jak bardzo na sukcesie zależy naszym piłkarzom, trenerom, kibicom wiedziałem że musi się udać. Chociaż wiadomo, jak to w życiu, miałem momenty zwątpienia. Kiedy pan uwierzył, że Ekstraklasa będzie wasza? - Jeśli miałbym wybrać jeden moment, wskażę na wyjazdową wygraną ze Zniczem Pruszków 2-0 po dublecie Maksyma Chłania. Wielką rolę odegrał również mecz, o którym mało kto już dziś pamięta - zwycięstwo 1-0 z Polonią Warszawa na wyjeździe. Ten mecz dał nam pewność siebie, zwłaszcza dotyczy to bramkarza Bohdana Sarnawskiego, który obronił rzut karny w doliczonym czasie gry. Oprócz derbów, o których mówiliśmy na wstępie jaki był najlepszy, a jaki najgorszy moment w tym sezonie? - Było wiele wspaniałych momentów, ale wskażę wygraną 4-3 z Wisłą w Krakowie, z powodu otoczki dookoła tego meczu. Wiedzieliśmy jak ważne jest to spotkanie dla Wiślaków, a mimo to piłkarze Lechii zdołali wznieść się na wyżyny możliwości przy wrogiej publiczności. Najgorszy moment to przegrana 2-5 z Zagłębiem w Sosnowcu. Lechia Gdańsk wygrała I ligę i zagra w Ekstraklasie Czy zwraca pan uwagę na to co poprzedni właściciel pisze w social mediach? Może pan wierzyć bądź nie, ale część kibiców daje wiarę tym rewelacjom. - Zależy mi na prawdzie i niestety nie mogę walczyć z tego typu wpisami publicznie. Prawdziwe pytanie brzmi: dlaczego pan Mandziara pisze te rzeczy? Kiedy nadejdzie czas, odpowiedź na to pytanie zostanie udzielona przez sędziego, a nie przeze mnie. Upewnimy się, że gdańszczanie poznają prawdę w sądzie, ponieważ na to zasłużyli. Kto był pana zdaniem najlepszym zawodnikiem Lechii Gdańsk w zakończonym sezonie 2023/24? - Nie mam zwyczaju nikogo wyróżniać publicznie - dla mnie bohaterem i najlepszym graczem sezonu jest cała drużyna Lechii Gdańsk, co odzwierciedla sytuacja w tabeli. Co było dla pana największym zaskoczeniem podczas pierwszego roku działalność w polskiej lidze? - Pasja polskich kibiców, nie spodziewałem się, że potrafią stworzyć tak gorącą atmosferę, a derby Lechii z Arką to w ogóle kosmiczny poziom. Jestem również zaskoczony determinacją piłkarzy i trenerów Lechii w dążeniu do sukcesu pomimo przeszkód jakie napotykali. Zaskoczyła mnie Polska jako kraj, Pomorze to piękny i bezpieczny region, który stwarza wiele możliwości, wszyscy moi goście byli zachwyceni. Ekstraklasa ma wszystko (infrastrukturę, zainteresowanie fanów i mediów itd.), aby być wysoko w europejskiej hierarchii i plasować się tuż za "top 5" najlepszych lig na kontynencie. Wszystko pięknie, ale nie jest tajemnicą, że w 2024 Lechia Gdańsk miała i wciąż ma spore problemy z płynnością finansową. Wasze problemy z licencją były bardzo głośne. Jaki jest tego powód i kiedy zobowiązania wobec pracowników i kontrahentów zostaną zredukowane? - Odpowiem pytaniem na pytanie: czy widziałeś kiedyś drużynę grającą w piłkę nożną tak jak Lechia Gdańsk, która występuje na tak pięknym stadionie bez żadnego sponsora na koszulce? Na zapleczu Ekstraklasy mieliśmy liczne wyzwania, można powiedzieć że jesteśmy w trakcie restrukturyzacji naszych finansów. Chcemy zarządzać klubem w sposób transparentny i odpowiedzialny, dlatego zapewniam że wszystkie zobowiązania zostaną spłacone w możliwie najszybszym terminie. Czy w Ekstraklasie też będziecie grali bez sponsora na koszulkach? - Aktywnie poszukujemy możliwości sponsorskich. Myślę, że już niedługo będziemy mogli ogłosić partnerów, którzy będą pasowali do statusu i ambicji Lechii Gdańsk. Jakie są szanse, aby Kevin Blackwell pozostał na kolejny sezon w Lechii Gdańsk? W wywiadzie Brytyjczyk mówił o ofercie z USA. - Kevin Blackwell jest całkowicie skoncentrowany na naszym projekcie. Jego doświadczenie i cechy przywódcze miały kluczowe znaczenie w zakończonym sezonie. Będzie kontynuować naszą współpracę, aby Lechia była gotowa na wyzwania które czekają nas w Ekstraklasie. Niektórzy eksperci mówią, że pod pewnymi względami młodej drużynie Lechii Gdańsk może być łatwiej w Ekstraklasie niż na jej zapleczu. Pozwolę sobie nie zgodzić się z takim stanowiskiem, stąd pytanie: ilu nowych piłkarzy przyjdzie do Lechii latem i czy przewidujecie dalsze zmiany w sztabie trenerskim? - Myślę, że informacje dotyczące zmian w sztabie, które ogłosiliśmy we wtorek pokazują kierunek, w jakim chcemy iść. Jesteśmy w trakcie analizowania naszych potrzeb, mogę zapewnić że będziemy chcieli wzmocnić drużynę, aby była konkurencyjna w Ekstraklasie. Jednocześnie jestem pewien, że ta grupa młodych, głodnych sukcesu zawodników, która jest dziś w klubie będzie godnie reprezentować Biało-Zielone barwy. Jaka jest dziś relacja Lechii z Miastem Gdańsk? - Nasze relacje z miastem Gdańsk są silne, oparte na wzajemnym szacunku i wspólnych celach. Jesteśmy wdzięczni za wsparcie ze strony władz i społeczności lokalnej. Będziemy wspierać to partnerstwo z korzyścią zarówno dla klubu i miasta. Jakie są cele Lechii Gdańsk w przyszłym sezonie? We wspomnianym wywiadzie, Kevin Blackwell mówił m.in. "Jeśli ma przychodzić tylko kilka tysięcy widzów, po co to wszystko?". - Oczywiście jak największa frekwencja na Polsat Plus Arenie jest jednym z naszych celów. Wyprzedane derby Trójmiasta pokazały potencjał jaki ma ten region. Jeśli chodzi o cele sportowe odpowiedź jest prosta - grać jak najlepiej i walczyć o jak najwyższe cele w Ekstraklasie. Rozumiemy jakie czekają na nas wyzwania, z drugiej strony mamy pewność i wiedzę co chcemy osiągnąć. Rozmawiał Maciej Słomiński, INTERIA