Lechia Gdańsk nie miała nic do powiedzenia w meczu u siebie z liderem Ekstraklasy, Rakowem Częstochowa, a wynik 0-3 był najłagodniejszym wymiarem kary. Nazwijmy rzecz po imieniu: to była brutalna demonstracja siły. Było ostatnio trochę narzekań na formę Patryka Kuna, wahadłowego Rakowa, że przemęczony, że nie ma konkurencji na swej pozycji, że się nie rozwija. Tym meczem, a zwłaszcza jego pierwszą połową zawodnik zamknął usta krytykom. Co prawda rywalem była Lechia Gdańsk, która w tym sezonie może spaść z Ekstraklasy, ale bramka i asysta jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę mają swą wymowę. Już pierwszy atak gości przyniósł im powodzenie. Lechiści jeszcze na dobre nie dotknęli piłki, a już musieli zacząć od środka. Dośrodkowanie przecięło pole karne gospodarzy, piłka wylądowała pod nogami Kuna, który miał hektary miejsca i tyle czasu, że mógł poprawić przedziałek, żeby lepiej wyjść na zdjęciu w gazecie. Kwadrans później było już 0-2. Mateusz Wdowiak mocno uderzył piłkę głową, Dusan Kuciak zdołał odbić piłkę przed siebie, ale wobec dobitki Bartosza Nowaka był bezradny. To musiał być jeden z najłatwiejszych goli w karierze częstochowskiego pomocnika. Na gdańskim stadionie rozległy się pierwsze gwizdy. Co prawda nikt za bardzo nie liczył na punkty Biało-Zielonych, ale to był mecz do jednej bramki. W pierwszej połowie Lechia na dobre nie zbliżyła się do bramki Vladana Kovacevicia, Raków oddał 13 strzałów na bramkę, z czego 5 celnych. Po strzale Zorana Arsenicia głową w 29. minucie powinno być 0-3 i po meczu. Po meczu było dwie minuty po przerwie. Stratos Svarnas strzelał piłkę przewrotką, do futbolówki dopadł Wdowiak i podwyższył wynik. Zapachniało pogromem, ale goście mieli litość i od tej pory zaczęli grać wolniej. W końcówce do siatki trafił rekonwalescent, Łukasz Zwoliński, ale był spalony. Po łatwej wygranej w Gdańsku, Raków ma już 5 punktów przewagi nad goniącym peletonem, na którego czele dwie drużyny z Mazowsza - Wisła Płock i Legia Warszawa. Właśnie z drugą z tych drużyn zagra niebawem Lechia Gdańsk, która jest przedostatnia w tabeli Ekstraklasy, z zaledwie ośmioma punktami na koncie. W kolejnym tygodniu zawodników trenera Marcina Kaczmarka czeka mecz w Pucharze Polski z Radunią Stężyca. Lechia Gdańsk - Raków Częstochowa 0-3 (0-2) Bramki: Patryk Kun 6’, Bartosz Nowak 20’, Mateusz Wdowiak 47’. Lechia: Kuciak - Castegren (69' Stec), Abu Hanna, Nalepa, Pietrzak - Kałuziński (46’ Terrazzino), Kubicki, Gajos - Durmus (83' Sezonienko), Clemens (46’ Conrado) - Paixao (60' Zwoliński). Raków: Kovacevic - Tudor (83' Długosz), Arsenic, Svarnas - Sorescu (67' Petrasek), Papanikolaou, Koczergin (79' Ledreman), Kun - Nowak, Wdowiak (67' Szelągowski) - Piasecki (46’ Gutkovskis). Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 9051. Żółte kartki: Tudor (Raków). Maciej Słomiński, Interia