Lechia Gdańsk uległa Rapidowi Wiedeń 1-2 i odpadła z rozgrywek Ligi Konferencji. Po przegranym meczu, jak to ma w zwyczaju, mediom stawił czoła bramkarz Lechii, Dusan Kuciak. Mimo bolesnej przegranej słowacki golkiper starał się szukać pozytywów: - Chcę patrzeć pozytywnie na ten dwumecz. W drugiej połowie pokazaliśmy charakter, w tej części meczu zmiażdżyliśmy Rapid Wiedeń, czegoś jednak zabrakło - zastanawiał się doświadczony bramkarz. Niestety, spotkanie w Gdańsku obfitowało w sędziowskie kontrowersje. Rzut karny dla Rapidu Wiedeń w pierwszej połowie został podyktowany za faul Jakuba Kałuzińskiego dobre pół metra przed polem karnym. Z kolei w drugiej części obrońca austriacki dosłownie wskoczył na plecy Flavio Paixao w "szesnastce", mimo to gwizdek arbitra pozostał głuchy. - Pytanie dlaczego takie rzeczy dzieją się klubom z biedniejszych krajów? Uważam, że my w tym dwumeczu nie byliśmy słabsi sportowo od Rapidu Wiedeń. Przegrałem jeden z najważniejszych meczów swojej kariery, boli mnie to, bo przeciwnik wcale nie był lepszy. Rywal był dobrej jakości, ale my graliśmy jak równy z równym. Tak jak my zawalaliśmy przy bramkach dla gości i ponosimy konsekwencje w postaci odpadnięcia z pucharów, tak sędzia zawalił swoimi decyzjami. Nie chcę mówić, że to sędzia jest winny, że odpadamy, ale jakie ten pan w niebieskiej koszulce poniesie konsekwencje za swoje decyzje? Wierzę, że UEFA zareaguje i ten pan sobie nie posędziuje. Jeśli nie ma VAR, trzeba wybierać sędziów, którzy są najlepsi, a ten sędzia nie był najlepszy - zrecenzował pracę szwajcarskiego arbitra Dusan Kuciak. Słowak był bardzo bliski obrony rzutu karnego, gdy w 18. minucie strzał Marco Grulla przełamał mu ręce. - Poszedłem na "maksa", zawodnik Rapidu strzelił bardzo mocno, nie zdążyłem niżej położyć rąk i zostały przełamane. Nie był to idealnie wykonany karny. Denerwuje mnie to, że nie obroniłem. Lechia Gdańsk uległa Rapidowi Wiedeń 1-2 i odpadła z Ligi Konferencji Była mowa, że w przypadku awansu Lechii Gdańsk kolejny mecz ligowy z Widzewem Łódź (niedziela, godz. 20) zostanie przełożony. Biało-Zieloni odpadli więc spotkanie się odbędzie w przewidzianym terminie. - Może być w tym meczu problem mentalny. W spotkaniu z Rapidem Wiedeń daliśmy z siebie każdy po 120%. Jeśli ktoś mówi, że dziś potrafi skoncentrować się na Widzewie to jest oszustem. Teraz się okaże czy jesteśmy doświadczoną drużyną i jak zareagujemy - na gorąco podsumował Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk. Jakie wnioski wyciągnie gdańska drużyna z krótkiej, acz intensywnej przygody w europejskich pucharach? - Dowiedzieliśmy się, że co wystarcza na Ekstraklasę nie starcza w pucharach. W meczu z Rapidem piłka nie chciała wpaść do bramki. Zastanawia mnie dlaczego po ich rykoszecie piłka wpadła do siatki, a po naszym nie. W naszej szatni była złość, tyle wystarczy - zakończył Dusan Kuciak. Maciej Słomiński, Interia