- Punktów mogliśmy mieć więcej, jednak nasz dorobek można uznać za przyzwoity. To z pewnością dobry prognostyk przed rundą rewanżową, zwłaszcza że z 15 spotkań osiem zagramy przed własną publicznością. Mam nadzieję, że ten zespół, a szczególnie młodzi zawodnicy, na których stawiamy, będzie czynił systematyczny postęp - dodał Kaczmarek. Do tej pory występy na PGE Arenie Gdańsk nie były jednak atutem piłkarzy Lechii. Biało-zieloni zdecydowanie lepiej spisywali się na wyjazdach, gdzie w ośmiu meczach zdobyli 16 punktów (pięć zwycięstw, remis i dwie porażki, bramki 10-6), natomiast w siedmiu spotkaniach w Gdańsku wywalczyli zaledwie siedem punktów (dwa zwycięstwa, remis i cztery porażki, bramki 11-12). - Musimy poprawić grę i osiągać lepsze wyniki na PGE Arenie Gdańsk. Z drugiej strony nasi kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Podczas meczów na tym stadionie działo się mnóstwo interesujących rzeczy i zawsze padały bramki - zauważył popularny "Bobo". Według gdańskiego szkoleniowca jego drużyna mogła mieć kilka punktów więcej. - Powinniśmy wywalczyć zwycięstwo w konfrontacji ze Śląskiem, z którym prowadziliśmy 2:0, a przegraliśmy 2:3. Nie musieliśmy także przegrać u siebie 1-2 z Piastem Gliwice, a tym bardziej zremisować 2-2 z Zagłębiem Lubin - wymienił najstarszy szkoleniowiec T-Mobile Ekstraklasy. Gdańszczanie zanotowali lekką zadyszkę pod koniec rundy, kiedy w trzech meczach zdobyli zaledwie dwa punkty. Słabsza passa zaczęła się od zremisowanego 1-1 spotkania z GKS w Bełchatowie. - To był zdecydowanie najgorszy mecz w naszym wykonaniu, nawet mimo jednego punktu. Na drugim biegunie postawiłbym wyjazdowe spotkanie z Koroną. To zwycięstwo cenię najwyżej. W Kielcach przez prawie 70 minut graliśmy w "dziesiątkę", a właśnie w takich sytuacjach kształtuje się charakter drużyny - stwierdził 62-letni szkoleniowiec. Nie wiadomo, czy w Gdańsku pozostanie drugi strzelec ekstraklasy, zdobywca dziewięciu bramek Abdou Traore, któremu 31 grudnia kończy się kontrakt z Lechią. Trener Kaczmarek nie będzie się natomiast musiał martwić o obsadę bramki, bo do gry powinni wrócić dwaj kontuzjowani jesienią golkiperzy, Sebastian Małkowski i Bartosz Kaniecki. - Kaniecki przechodził rehabilitację i trenuje indywidualnie, a Małkowski rozpoczął biegać. Z klubu odszedł Paweł Nowak, wiadomo także, że w rundzie rewanżowej nadal nie będę miał do dyspozycji Lewona Hajrapetjana, który do treningu wróci dopiero w maju, oraz Marko Bajicia. Serbski pomocnik ma ogromnego pecha, bo ponownie zerwał ścięgno Achillesa - powiedział Kaczmarek. Nie wiadomo jeszcze, którzy zawodnicy trafią w przerwie zimowej do Lechii. - W każdej formacji, poza bramką, przydałby nam się jeden nowy gracz. Wierzę, że inni piłkarze zrobią takie postępy jak Machaj, Pietrowski i Deleu. Poza tym jestem przekonany, że po odpowiednim przepracowaniu zimy swoje bramki zdobędzie Rasiak. Grzegorz dochodził już do formy, nieźle zagrał w Bielsku-Białej z Podbeskidziem, ale później odniósł kontuzję stawu skokowego, która na trzy tygodnie wyłączyła go z treningów - przyznał były asystent Leo Beenhakkera. Szkoleniowiec Lechii jest pewien, że po mistrzowski tytuł sięgnie w tym sezonie Legia Warszawa. - Ta drużyna ma w swoim składzie kilku piłkarzy, którzy robią wyraźną różnicę. Poza tym jesienią eksplodował talent Jakuba Koseckiego. Po stronie pozytywnych zaskoczeń wymieniłbym Polonię i Górnika. Warszawianie to drużyna o sporym potencjale, która grając bez określonej presji spisuje się bardzo dobrze. W przypadku zabrzańskiego zespołu procentuje cierpliwość, systematyczność i ciągłość pracy trenera Nawałki. Numerem jeden wśród rozczarowań jest dla mnie postawa wicemistrzów Polski. Teraz widać, jak wiele dla Ruchu Chorzów znaczył trener Waldemar Fornalik - podsumował Bogusław Kaczmarek. W okresie przygotowawczym gdańszczanie mają w planie dwa zgrupowania - we Władysławowie i w tureckim Side. W tym czasie rozegrają osiem meczów kontrolnych. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy</a>