W tym sezonie Lechia wygrała z Arką oba mecze. W listopadzie w Gdyni triumfowała 1-0, natomiast w minioną sobotę, na zakończenie sezonu zasadniczego, zwyciężyła na własnym stadionie 4-2. W sumie w 10 derbowych konfrontacjach w ekstraklasie gdańszczanie zanotowali osiem wygranych, a dwa spotkania zakończyły się remisem. Derby Trójmiasta rozpoczną także w piątek o godz. 18 w Gdyni rywalizację w tzw. ósemkach. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/arka-gdynia-lechia-gdansk,5142" target="_blank">Zapraszamy na tekstową relację na żywo</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/arka-gdynia-lechia-gdansk,id,5142" target="_blank">Tutaj znajdziesz relację na żywo na urządzenia mobilne</a> - Nie skupiam się na statystykach i może przejrzę je na emeryturze. Ostatnie mecze Ligi Mistrzów pokazały, że to co wydarzyło się tydzień temu, dzisiaj może być już nieaktualne. Dlatego w piątek musimy się mieć na baczności, bo mamy doskonałą świadomość, ile waży to spotkanie - przyznał Stokowiec. Dzięki ostatniej wygranej z Arką gdańszczanie przerwali serię 11 spotkań bez zwycięstwa. Po raz pierwszy za kadencji Stokowca, po trzech wcześniejszych porażkach, "biało-zieloni" wywalczyli również trzy punkty. - Ta wygrana podbudowała nasze morale, ale nie popadliśmy w euforię, bo na dobrą sprawę jeszcze niczego nie osiągnęliśmy. Z każdym tygodniem czujemy się jednak coraz mocniejsi, a drużyna jest coraz lepiej zgrana. Chcemy kontynuować udaną passę i mam nadzieję, że oba zespoły ponownie stworzą sportowe widowisko. W Gdańsku była walka, ale nie było złośliwości, brzydkich fauli oraz chamstwa. Na boisku dominował szacunek i duch fair play - ocenił. 45-letni szkoleniowiec podkreślił, że w tym sezonie gdynianie radzą sobie bardzo dobrze i są niewygodnym przeciwnikiem. - Doceniamy to, czego dokonała Arka. Ta drużyna do ostatniej kolejki biła się o górną ósemkę, dotarła też do półfinału Pucharu Polski. Skupiamy się jednak na sobie, bo Lechia ma swoje życie i swoje problemy. Nastawiamy się w piątek na ciężką walkę i spodziewamy się trudniejszego spotkania niż ostatnio. Jedziemy do Gdyni z szacunkiem do rywala, ale bez bojaźni, bo czujemy się coraz pewniej - zapewnił. Pomimo wygranej w ostatniej derbowej konfrontacji 4-2, Stokowiec nie krył pretensji do swoich zawodników. - Byłem zły na to, co wydarzyło się w drugiej połowie. Po pierwszych 45 minutach prowadziliśmy 4-0, ale po przerwie straciliśmy dwie bramki. Straciliśmy je za łatwo, ale z tym Lechia ma problem przez cały sezon i to nie jest przypadek, że rywale strzelili nam tyle goli. Uważam jednak, że nasza defensywa gra coraz skuteczniej. Zawodnicy zgrywają się, jest lepsza asekuracja, ale i tak za obronę odpowiada cały zespół. Intensywnie pracujemy nad tym, żeby wreszcie zagrać na zero z tyłu - stwierdził. W ostatnim meczu trzy bramki dla Lechii zdobył Flavio Paixao, a jedno trafienie dołożył Sławomir Peszko. Tego ostatniego, z powodu żółtych kartek, zabraknie jednak w piątkowym spotkaniu. Poza tym nie zagrają odsunięty przez Stokowca Marco Paixao, kontuzjowany Rafał Wolski oraz Gerson, z którym rozwiązano kontrakt. - Kontuzje i kartki to część gry. Sławek miał ostatnio problemy zdrowotnie, ale wyraźnie odżył i gra coraz lepiej. Przed nami jeszcze wiele ważnych meczów i jeśli będzie spisywał się tak jak w ostatniej konfrontacji z Arką, będziemy mieli z niego sporą pociechę - podsumował Stokowiec. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2017-2018-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,3220,gid,940,sort," target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy</a> Marcin Domański