Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy Derby Trójmiasta pełne były emocji i zakończyły się remisem 2-2, choć wydawało się, że prowadząca już 2-0 Lechia nie pozwoli wydrzeć sobie punktów. Gdynianie wyrównali w 10. minucie doliczonego czasu gry. Utrata punktów w takich okolicznościach była dla gdańszczan niezwykle frustrująca. Nerwów na wodzy nie utrzymał Udoviczić. Krótko przed golem dla Arki opuścił murawę i gdy padła bramka, chciał na nie szybko wrócić. Nie dostał jednak zgody od sędziego technicznego Wojciecha Mycia i doszło do spięcia. Nagranie z kamery stacji Canal+ nie wykazało dokładnie, co się wydarzyło, ale sędzia dał sygnał arbitrowi głównemu - Tomaszowi Kwiatkowskiemu, a ten pokazał piłkarzowi czerwoną kartką. Komentator Canal+ wyjaśnił, że arbiter ukarał zawodnika Lechii za naruszenie nietykalności cielesnej sędziego. Sytuacji nie chciał komentować trener Lechii Piotr Stokowiec, który nie patrzył na to, co robi jego piłkarz przy linii bocznej tylko na to, jak jego zespół traci gola i dwa punkty. - Udoviczić może podobno po tej derbowej czerwonej kartce za swoje zachowanie długo na boiska nie wrócić - skomentował Żelisław Żyżyński z Canal+. Serbski pomocnik pauzował już w obecnym sezonie za czerwoną kartkę, jaką zarobił w meczu z ŁKS-em. Grę zakończył wtedy w 43. minucie po brutalnym faulu na Janie Grzesiku. Sędzia ukarał go najpierw żółtą kartką, ale po analizie VAR zmienił decyzję i sięgnął po czerwoną. Trener Stokowiec publicznie skrytykował wówczas Serba i powiedział, że nie akceptuje tak nieodpowiedzialnego zachowania. Komisja Ligi zawiesiła wówczas Udoviczicia na cztery mecze. Serb wrócił do gry w końcówce meczu ze Śląskiem Wrocław, a w kolejnych sześciu ligowych spotkaniach wychodził w podstawowym składzie. W derbach pojawiła się też druga kontrowersja. Lechia miała pretensje do sędziego, że ten nie przerwał gry po domniemanym faulu na Michale Nalepie kilka sekund przed tym, jak Arka strzeliła bramkę na 2-2. - Michał Nalepa był na sto procent faulowany - żalił się w rozmowie z Pauliną Czarnotą-Bojarską Flavio Paixao. Nalepa ruszył do piłki, ale padł na murawę. Wydawało się, że został przewrócony przez leżącego piłkarza Arki. Sędzia jednak nie przerwał gry. Mirosz