Dla trenera gospodarzy, Piotra Stokowca, ten mecz miał szczególny wymiar. W latach 2014-17 był szkoleniowcem Zagłębia Lubin. Stamtąd przybył na Wybrzeże latem ubiegłego roku. I dopiero dziś wygrał z "Miedziowymi" po raz pierwszy od przeprowadzki. Co ciekawe, dla Lechii był to pierwszy występ przed własną publicznością w Pucharze Polski od ponad pięciu lat. W ostatnim domowym występie gdańszczanie zremisowali z Jagiellonią Białystok 1-1. Miało to miejsce 25 marca 2014 roku. Ligowe starcie Lechii i Zagłębia odbyło się w tej rundzie w Gdańsku. Goście wygrali 2-1 po samobójczym trafieniu Augustyna i golu Bohara. Honorową bramkę dla pokonanych zdobył Sobiech. Długo wydawało się, że tym razem może być podobnie. Ale po kolei... W pierwszych fragmentach spotkania defensywy obu zespołów nie pozwoliły sobie na moment dekoncentracji. Na pierwszy celny strzał musieliśmy czekać do 12. minuty. Zza pola karnego przymierzył wówczas Paixao. Forenc nie miał jednak problemu z zażegnaniem niebezpieczeństwa. Lubinianie postawili na efektywność. Premierowe uderzenie w światło bramki zamienili na gola. Piłkę przed polem karnym otrzymał Żivec, nie dał się powalić na murawę Łukasikowi i przymierzył nie do obrony. Piłka wpadła w samo okienko twierdzy Alomerovicia. Na przerwę gospodarze mogli schodzić z remisem, ale wyborną okazję do wyrównania zmarnował Paixao. Portugalczyk znalazł się oko w oko z Forencem i z siedmiu metrów... strzelił wprost w niego. Golkiper Zagłębia zachował się w tej sytuacji znakomicie, wychodząc w porę na linię pola bramkowego. Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła. Bohar swobodnie wpadł z piłką w pole karne gospodarzy, zdecydował się na strzał po ziemi i trafił tuż przy słupku. Wkrótce potem arbiter zakończył pierwszą odsłonę. Drugą połowę lepiej rozpoczęli lubinianie. Rzut wolny wykonywał Starzyński i mimo bardzo ostrego kąta zdecydował się na strzał. Alomerović piąstkował piłkę z najwyższym trudem. Po tej akcji piłkarze Zagłębia poczuli się zbyt pewnie. Przysnęli tylko na moment i zrobiło się 2-2! Najpierw zza pola karnego precyzyjnym uderzeniem popisał się Makowski, a chwilę później w sytuacji sam na sam z Forencem nie zawiódł Haraslin. Wszystko trzeba było zaczynać od nowa! <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-polska-puchar-polski,cid,672,sort,I" target="_blank">Puchar Polski - zobacz wyniki i zestaw par</a> Wtedy do akcji wkroczył sędzia Musiał. Po starciu Fili z Boharem postanowił skorzystać z systemu VAR. Wydawało się, że nie ma podstaw do podyktowania rzutu karnego. A jednak rozjemca z Krakowa wskazał na jedenasty metr. Niezawodnym egzekutorem okazał się Paixao. Trzy gole gospodarzy ledwie w dziewięć minut!Zdobycz Lechii mogła być okazalsza, gdyby Paixao był bardziej precyzyjny przy próbie przelobowania Forenca z kilkudziesięciu metrów. Bramkarz gości zdążył jednak wrócić na posterunek w ostatniej chwili. W końcowych minutach goście grali w dziesiątkę. Żivec najpierw otrzymał żółtą kartkę po faulu na Makowskim, a następnie - po analizie wideo - bezpośrednio czerwoną. Było jasne, że szanse Zagłębia na korzystny rezultat są co najwyżej znikome.Gospodarze nie pozwolili już zrobić sobie krzywdy. Znakomitą postawą w drugiej połowie odwrócili losy spotkania i zasłużenie awansowali do ćwierćfinału rozgrywek. Mecz godny miana szlagieru! Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin 3-2 (0-2) Bramki: 0-1 Żivec (27.), 0-2 Bohar (43.), 1-2 Makowski (54.), 2-2 Haraslin (55.), 3-2 Paixao (63. karny)Lechia: Alomerović - Fila, Nalepa, Malocza, Mladenović - Łukasik (46. Sobiech), Makowski - Peszko (75. Wolski), Lipski, Haraslin (87. Arak) - Paixao. Zagłębie: Forenc - Czerwiński, Kopacz, Guldan (46. Dąbrowski), Oko - Żivec, Slisz, Poręba (78. Szysz), Starzyński, Bohar - Białek (79. Sirk). Sędziował Tomasz Musiał (Kraków).Żółte kartki: Oko, Starzyński. Czerwona kartka: Żivec (86. faul)UKi