<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj!</a> Pawłowski doznał kontuzji twarzoczaszki w trakcie środowego meczu z Górnikiem Zabrze, podczas którego był zresztą najlepszym zawodnikiem. Po zderzeniu głową z Bartoszem Kopaczem został odwieziony do szpitala - badanie wykazało wstrząśnienie mózgu oraz złamanie kości jarzmowej. Lech skonsultował jeszcze całą sytuację z chirurgiem szczękowym i dopiero wtedy zdecydował się na przeprowadzenie zabiegu chirurgicznego. Dojdzie do niego w poniedziałek lub wtorek w Oddziale Klinicznym Chirurgii Szczękowo-Twarzowej Szpitala Klinicznego Nr 2 w Poznaniu. To również oznacza, że przerwa skrzydłowego Lecha potrwa nie cztery, ale od sześciu do ośmiu tygodniu. Wcześniej piłkarz będzie mógł wznowić zajęcia w specjalnej masce ochronnej i to głównie od jego samopoczucie będzie zależeć to, kiedy pomoże kolegom w lidze i być może w Pucharze Polski. Gdyby przerwa miała trwać równe osiem tygodni od zabiegi, Pawłowski być może zdołałby wrócić na boisku na finał Pucharu Polski (2 maja - za osiem tygodni od najbliższego poniedziałku), o ile Lech wcześniej wyeliminuje w półfinale Zagłębie Sosnowiec. - Moim zdaniem straciliśmy go do końca sezonu - smuci się trener Jan Urban, który zdaje sobie sprawę, że nawet po powrocie do treningów Pawłowski będzie musiał szukać formy. - Zawsze uważałem, że nie ma zawodników niezastąpionych, tym bardziej w polskiej lidze. Nie ma wątpliwości, że tacy, których trudniej i łatwiej zastąpić. Szymek Pawłowski dla Lecha to bardzo, bardzo ważna postać. Wiemy o tym, że może otworzyć wynik, wygrać nam spotkanie lub skupić uwagę wielu zawodników drużyny przeciwnej, by inni mieli łatwiej. Ten sezon jest szalony dla Lecha, dzieje się w nim wiele dobrego i złego, a teraz dostaliśmy kolejny cios. Ja osobiście mam nadzieję, że drużyna zareaguje w taki sposób, jak na przykład Cracovia na stratę Rakelsa. Odejście takiego zawodnika, który strzelił 15 bramek, powinno być bolesne, a nie widać tego. Liczę, że każdy z zawodników weźmie na siebie część odpowiedzialności, którą miał Szymek - mówi Jan Urban. Już bez Pawłowskiego Lech w niedzielę o godz. 18 zmierzy się z Cracovią. Andrzej Grupa