KLIKNIJ TUTAJ, ABY ZOBACZYĆ ZAPIS RELACJI NA ŻYWO Z MECZU: RUCH CHORZÓW - LECH POZNAŃ! Pierwsza połowa bezbramkowa, ale oba zespoły stworzyły kilka groźnych akcji. Szybciej prowadzenie mogli objąć chorzowianie. W 11. minucie z lewej strony dośrodkowywał Marcin Nowacki, a Remigiusz Jezierski urwał się obrońcom i główkował, jednak nie uderzył czysto piłki i spudłował. Siedem minut później gorąco było pod bramką Ruchu - główkował Zlatko Tanevski, ale Krzysztof Pilarz wyciągnął się jak długi i obronił uderzenie. Lech poszedł za ciosem i mocno przycisnął rywali. Zobacz jak świętowali piłkarze "Kolejorza" W 22. minucie "Kolejorz" przeprowadził najładniejszą akcję - po "klepce" z Lewandowskim Rengifo miał przed sobą tylko bramkarza, lecz zamiast strzelać z 16 metrów, próbował wkręcić w ziemię obrońców, aż w końcu Grzegorz Baran wybił mu piłkę. Po chwili w polu karnym "niebieskich" szarżował Tomasz Bandrowski, a Rafał Grodzicki zatrzymał go kopiąc w nogi. Pomocnik Lecha padł na murawę, ale szybko podniósł się i chciał kontynuować akcję, jednak sędzia przerwał grę i ukarał go żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego. Lech atakował od początku drugiej połowy, aż wreszcie Rengifo wyłożył piłkę Peszce w polu karnym, a ten huknął w krótki róg i Pilarz nie zdążył zablokować piłki. W 58. minucie groźnie, lecz minimalnie niecelnie główkował Manuel Arboleda. Po chwili dobrą okazję mieli chorzowianie. Po fauli Peszki na Baranie Brzyski huknął z wolnego z 25 metrów, ale fantastyczną paradą popisał się Turina. Trener Ruchu Waldemar Fornalik nie czekał dłużej ze zmianami, ale żadna z nich nie odmieniła gry niebieskich w ofensywie. Lech utrzymywał piłkę daleko od własnej bramki. W 74. minucie Robert Lewandowski mógł strzelić drugiego gola, lecz nie zdecydował się na strzał i wracający obrońca wybił mu futbolówkę. W miarę upływu czasu chorzowianie atakowali coraz większą ilością piłkarzy. Dobrze ustawiona defensywa Lecha nie pozwoliła im jednak na wypracowanie czystej sytuacji strzeleckiej. - Pierwszy krok był łatwiejszy, teraz ten drugi - czyli walka o mistrzostwo będzie nieco trudniejsza. Same zwycięstwa mogą dać nam tylko drugie miejsce, dlatego musimy liczyć na zespoły grające z Wisłą - powiedział po meczu zdobywca zwycięskiej bramki dla Lecha Sławomir Peszko. - Przyjechaliśmy tu z pokorą i dużym dystansem do samych siebie, bo wiedzieliśmy, że Ruch to nie jest słaby zespół tym bardziej, że po zmianie trenera nie przegrali meczu. Poza tym oni grali praktycznie u siebie - mówił zadowolony Peszko. Zawodnika Lecha ma już na swoim koncie jeden Puchar Polski zdobyty z Wisłą Płock, ale jak sam przyznał, dzisiejsze trofeum smakuje o wiele lepiej. RUCH CHORZÓW - LECH POZNAŃ 0:1 (0:0) Bramka: 0:1 Peszko (51.). Żółte kartki: Ruch - Remigiusz Jezierski, Rafał Grodzicki; Lech - Tomasz Bandrowski, Zlatko Tanevski, Ivan Turina. Sędziował Tomasz Mikulski z Lublina. Widzów 25 000. Ruch Chorzów: Krzysztof Pilarz - Ariel Jakubowski, Rafał Grodzicki, Ireneusz Adamski, Tomasz Brzyski - Wojciech Grzyb, Michał Pulkowski (77. Gabor Straka), Grzegorz Baran, Marcin Nowacki (55. Artur Sobiech), Pavol Balaz - Remigiusz Jezierski.(65. Łukasz Janoszka). Lech Poznań: Ivan Turina - Marcin Kikut, Zlatko Tanevski, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Sławomir Peszko (89. Jakub Wilk), Tomasz Bandrowski, Rafał Murawski, Semir Stilić (73. Dmitrij Injac) - Robert Lewandowski (90. Ivan Djurdjević), Hernan Rengifo.