Nowym trenerem Lecha Poznań został John van den Brom, a jego asystentem będzie były świetny holenderski piłkarz, Denny Landzaat. W poniedziałek, holenderski szkoleniowiec odbył pierwszą konferencję prasową w roli trenera Lecha, a przy okazji klub oficjalnie potwierdził, że prowadził też konkretne rozmowy z kilkoma innymi kandydatami. John van den Brom, przynajmniej według słów dyrektora sportowego Tomasza Rząsy, dość szybko stał się dla Lecha Poznań kandydatem numer 1. John van den Brom i Wiktar Hanczarenka w finałowej czwórce na trenera Lecha Poznań Dyrektor sportowy Tomasz Rząsa tak mówił o rekrutowaniu nowego trenera Lecha Poznań, za którą odpowiadał: - Po nagłym odejściu z klubu Macieja Skorży, mieliśmy mało czasu na przejrzenie list trenerów, których wcześniej obserwowaliśmy. Podczas konferencji prasowej nie padło żadne nazwisko pozostałych głównych kandydatów na trenera Lecha Poznań. Z tego grona udało nam się ostatecznie potwierdzić kandydaturę Wiktara Hanczarenki (Wiktora Gonczarenki), o której była mowa w przekazach medialnych. 45-letni Białorusin był obserwowany przez Lecha Poznań już dawno, po tym, gdy awansował z BATE Borysów do Ligi Mistrzów i przyzwoicie sobie w niej radził. Jego podopiecznym był wtedy m.in. Siergiej Kriwiec, który do Lecha przeszedł właśnie z BATE, a dziś jest zawodnikiem rezerw poznańskiego klubu. Po sześciu latach prowadzenia BATE (2007-2013), Hanczarenka przeniósł się do Rosji, gdzie prowadził Kubań Krasnodar, Urał Jekaterynburg, FK Ufa i FK Krasnodar (do stycznia 2022). Przede wszystkim jednak w Rosji prowadził CSKA Moskwa, z którym również grał w Lidze Mistrzów, m.in. pokonując 3-0 Real Madryt na Santiago Bernabeu. Wiktar Hanczarenka nagle odpuścił walkę o rolę trenera Lecha Poznań Dlaczego dyrektor Tomasz Rząsa nie podał konkretnej liczby (a więc trzech lub czterech) "finałowych" kandydatów na trenera Lecha, a właśnie przedział "trzech-czerech"? Chodzi o specyficzną sytuację związaną właśnie z trenerem z Białorusi. Wiktar Hanczarenka miał przylecieć do Polski na rozmowy z Lechem w poprzednią niedzielę, dzień przed tym, gdy do Poznania przyleciał John van den Brom. Białorusin nie mógł przylecieć do Polski bezpośrednio ze swojej ojczyzny, ale przelot z przesiadką w innym kraju nie byłby wielkim problemem. Ostatecznie jednak szkoleniowiec nagle zmienił ustalenia i w ostatniej chwili odpuścił spotkanie z Lechem Poznań. Do Polski w ogóle nie przyleciał, choć wcześniej prowadził wstępne rozmowy z klubem. Nasuwają się dwa wytłumaczenia tej sytuacji: Wiktar Hanczarenka mógł w ostatniej chwili dostać sygnał o konkretnym zainteresowaniu innego, bogatszego klubu (tydzień po odwołanym spotkaniu w Polsce szkoleniowiec ani nie podpisał z nikim umowy, ani nie słychać nawet w mediach o ewentualnej ofercie). Białoruski trener mógł też jednak usłyszeć od przedstawicieli władz swojej ojczyzny, że w obecnej sytuacji politycznej, jego praca w Polsce nie jest mile widziana.