Sadajew był zawodnikiem "Kolejorza" przez niewiele ponad dziewięć miesięcy. Pokazał się jako piłkarz wyjątkowo silny oraz waleczny, ale i nieskuteczny. Mimo to trener mistrza Polski Maciej Skorża bardzo liczył, że Czeczeniec pozostanie w jego drużynie. Takim rozwiązaniem był też zainteresowany Terek Grozny - klub Sadajewa, z którym piłkarz ma jeszcze roczny kontrakt. Chciał ponownie wypożyczyć napastnika do Poznania. Wahał się jednak Sadajew, któremu zbytnio ciążyła rozłąka z rodziną. W każdej wolnej chwili podczas ubiegłego sezonu Czeczeniec pakował się i leciał do Moskwy lub Groznego. Teraz chciał grać w Rosji by być bliżej rodziny, choć niekoniecznie w Groznym - Terek nie widzi go bowiem w składzie. Po niedzielnym sparingu z Atlantasem Kłajpeda trener Lecha Maciej Skorża przyznał, że szanse na pozostanie Sadajrewa w Lechu są znikome. Sam piłkarz rozwiał tę wątpliwości w nocy z niedzieli na poniedziałek - na Instagramie napisał, że do Polski już nie przyleci. "Chciałbym podziękować wszystkim kibicom, kierownictwu klubu, trenerom i kolegom z drużyny za te wspaniałe chwile, które mogłem spędzić razem z Wami. Na zawsze zostaniecie w moim sercu! Mistrz jest tylko jeden!!!" - napisał Sadajew. "Dziękujemy wojowniku! - odpisali kibice "Kolejorza". Wiceprezes Lecha Piotr Rutkowski zapowiadał, że jeżeli Sadajew opuści drużynę, władze mistrza Polski nie będą szukać gracza na jego miejsce. Wcześniej Lech wzmocnił atak Marcinem Robakiem i Denisem Thomallą, mogą tam też grać Dawid Kownacki i Kasper Hamalainen. Andrzej Grupa