W środę Lech sprzedał do Dynama Kijów za ponad cztery miliony euro Łukasza Teodorczyka i natychmiast rozpoczął poszukiwania następcy tego gracza. Do niedawna "Kolejorz" ściągał do ataku piłkarzy dość młodych, którzy mieli szansę na wybicie się i transfer do dobrego europejskiego klubu. W taki sposób poznaniacy zarobili właśnie na Robercie Lewandowskim, Artjomsie Rudnevsie czy właśnie Teodorczyku. Teraz plan był jednak inny: chodziło o transfer zawodnika już ogranego, przy którym sporo nauczyć mógłby się Dawid Kownacki. To na 17-latku Lech może bowiem zarobić wkrótce miliony. Lech miał w planach pozyskanie z Widzewa Łódź Eduardsa Visnakovsa, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że niezbyt chętny temu był Maciej Skorża, który od poniedziałku będzie prowadził drużynę. Wybór padł na Zaura Sadajewa - brodatego Czeczena, który z Tereka Grozny został wypożyczony na początku tego roku do Lechii Gdańsk. Wiosną zdobył trzy gole, z tego w spotkaniu z Lechem - wówczas poznaniacy stracili szansę na dogonienie Legii Warszawa. Niedawno w meczu z "Kolejorzem" znów się wyróżnił - pod koniec pierwszej połowy brutalnie sfaulował Łukasza Trałkę i wyleciał z boiska. Była to już druga czerwona kartka dla Sadajewa w tym roku. Po tym spotkaniu został odesłany do rezerw gdańskiego klubu. Lecha takie zachowanie nie odstraszyło, bo szuka piłkarzy z charakterem. - Dziwna postać? Na pewno ma przyjść i wspomóc zespół, rywalizację i walkę o korzystne rezultaty. Cieszymy się, że przychodzą nowi zawodnicy i razem wspólnie będziemy walczyć o to, by piąć się w górę - mówi stoper Lecha Maciej Wilusz. Tymczasowy trener Lecha Krzysztof Chrobak przyznał, że są niewielkie szanse, by Sadajew znalazł się w kadrze zespołu na niedzielne spotkanie z Cracovią, ale zna jego potencjał. - Trudno nie znać tego piłkarza, ma taki profil... Na tę chwile nie jest brany pod uwagę na niedzielę, jego kandydatura była rozważana pod kątem spotkań już po przerwie reprezentacyjnej - twierdzi Chrobak. Możliwe, że klub z Poznania ściągnie jeszcze jednego napastnika, ale w tym okienku nie jest to już priorytetem. Skorża potrzebuje przede wszystkim środkowego pomocnika - w weekend był nawet w Bułgarii i z trybun oglądał w akcji kapitana Lewskiego Sofia Władimira Gadżewa. Można go kupić za stosunkowo niewielkie pieniądze (200 tys. euro), ale okienko transferowe zamyka się w Polsce już w niedzielę. Autor: Andrzej Grupa