47-letni Igor Prins ma w rywalizacji z polskimi zespołami bilans 1-1. W 1998 roku w rundzie przedwstępnej Pucharu UEFA występował w Sadamie Tallinn, który dwukrotnie przegrał z Polonią Warszawa (0-2 i 1-3). Pięć lat temu - już jako szkoleniowiec - poprowadził Levadię Tallinn do sensacyjnego wyeliminowania w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów Wisły Kraków (1-1 w Sosnowcu i 1-0 w Estonii). Teraz ma szansę na drugi sukces w starciu z polskim klubem - prowadzone przez niego Nomme Kalju pokonało bowiem Lecha Poznań 1-0. Mimo to Prins uważa, że to Polacy są faworytami do awansu. - Zespół, który wygrał 1-0 w 60 proc. przypadków awansował dalej? Dla mnie procenty nie są ważne. Wiem z kim gramy, a gramy z Lechem. To mówi samo za siebie. Jeżeli porównamy ligę polską do estońskiej, to od razu daje odpowiedź, kto jest faworytem - uważa szkoleniowiec Nomme Kalju. - W piłce bardzo dużo zależy od pieniędzy. Na ligę estońską nasza drużyna jest bardzo dobra, ale jeśli chodzi o zmagania europejskiej, to już nie do końca. Cieszę się, że wygraliśmy pierwsze spotkanie i z niecierpliwością czekam na czwartkowy rewanż. Prins przyznał, że zwycięstwo Nomme Kalju w pierwszym spotkaniu zostało potraktowane w Estonii jako spore osiągnięcie. - Wszyscy byli zaskoczeni, to duża niespodzianka. Wiemy, że polska liga jest mocna, jak grał tu Henrik Ojamaa, to Estończycy ją śledzili. I stąd wiedzą, że poziom waszej ligi jest wyższy - twierdzi trener rywali "Kolejorza". P rins nie chciał jednak porównywać Wisły sprzed pięciu lat do obecnego Lecha. - W Polsce sezon zaczyna się później, tak dla Lecha teraz, jak i dla Wisły wtedy. Zespoły są po obozach i pierwsze mecze im się nie zawsze udają. Stąd takie porównania nie mają sensu - uważa. Nomme Kalju ma dobrą serię - wygrało trzy mecze z rzędu. - Stać nas na więcej niż pokazaliśmy w pierwszym spotkaniu z Lechem, ale i tak zagraliśmy wówczas dobrze. Wiadomo, że mamy swoje minusy, ale z meczu na mecz staramy się ja poprawiać. Widziałem ostatnie 40 minut meczu Lecha z Piastem Gliwice. No cóż, zaprezentował się o wiele lepiej niż w Tallinnie - zakończył Igor Prins. Autor: Andrzej Grupa Liga Europejska: wyniki, strzelcy, terminarz