- Kto następny? - zastanawiali się w Poznaniu, gdy latem sprzedany co Club Brugge został największy młody talent ostatnich miesięcy Michał Skóraś. Rozwinął się szybko, wręcz zaskakująco szybko i w sporej mierze dzięki grze w europejskich pucharach, w których Lech Poznań spędził aż dziewięć miesięcy i rozegrał20 spotkań. Rozwój Michała Skórasia był tak gwałtowny, że z zawodnika zaplecza stał się gwiazda skrzydeł Kolejorza i poszedł za granicę jak jego poprzednicy: Jakub Kamiński, Jakub Moder, Kamil Jóźwiak i wielu innych. Pozostawało pytanie, kto następny Lecha opuści, bowiem na horyzoncie nie pojawiał się żaden nowy wychowanek o eksplodującej formie. A przecież tacy gracze to sól poznańskiego Lecha. Raz, że szczególnie lubią i cenią ich kibice jako piłkarzy z własnego kręgu, z tego regiony czy wręcz miasta, emocjonalnie związanych z klubem. Dwa, że Lech na nich zarabia najwięcej. To tacy gracze stanowią finansowy fundament Kolejorza. Był gwiazdą Lecha Poznań. Ląduje w drugiej lidze tureckiej Nowe pokolenie młodych graczy powoli włączanych do zespołu jak Maksymilian Pingot, Filip Wilak, Michał Gurgul to jeszcze nie ta półka. Jest rozwijający się napastnik Filip Szymczak, ale nie osiągnął on jeszcze klasy mistrzowskiej w takim stopniu. I wtedy wystrzelił Filip Marchwiński, który był już powoli spisywany na straty jako ten zawodnik Lecha Poznań, który miał być odkryciem, talentem i gwiazdą, ale nie uniósł tego ciężaru. Mówimy wszak o zawodniku, który w 2019 roku został wyróżniony przez "The Guardian" jako jeden z 60 największych talentów rocznika 2002 na świecie. Polak znalazł się w doborowym towarzystwie obok m.in. Andri Lucasa Gudjohnsena z Realu Madryt i Ansu Fatiego z FC Barcelona. Filip Marchwiński jest formalnie wychowankiem UKS Skórzewo, ale już jako 8-latek dołączył do grup młodzieżowych Lecha. Od początku zapowiadał się jako wielki talent, miał propozycje z wielu czołowych piłkarskich akademii w Europie. Przez cały czas był jednak wierny Lechowi - i tak od 13 lat. Debiutował w Ekstraklasie jako 16-latek, za Adama Nawałki, w pierwszym meczu zdobył bramkę, a Lech pokonał w Sosnowcu Zagłębie aż 6:0. Stawiali na niego kolejni trenerzy, piłkarz miał jednak spore problemy z przejściem z piłki młodzieżowej do seniorskiej. Polskie kluby w absolutnej czołówce europejskiej. Rozbiły bank Filip Marchwiński idzie w górę. Lech Poznań zaciera ręce Teraz jednak się to zmienia. Filip Marchwiński jest wielkim odkryciem tego sezonu i nowym bohaterem w Poznaniu, gdzie kibice kraśnieją z radości, jak mocno w górę idzie przykurzony już talent. Wielu odszczekuje mocne słowa kierowane do niego w ostatnich latach, ale są powody. Filip Marchwiński zachwycił nas w meczu ze Spartakiem Trnava pięknym golem znamionującym piłkarza o sporym instynkcie i umiejętnościach. Gol dał Lechowi prowadzenie 1:0 i zarazem był już jego czwartym trafieniem w sezonie w zaledwie sześciu meczach. Filip Marchwiński dwoma bramkami dał Kolejorzowi wygraną 2:1 z Piastem w Gliwicach, dorzucił bramkę strzeloną Żalgirisowi Kowno i tę ze Słowakami. Można powiedzieć, że europejskie puchary są tym, co młody wciąż gracz lubi najbardziej. John van den Brom to z kolei trener, który jest chwalony nie tylko za wyniki w Europie (ćwierćfinał Ligi Konferencji w zeszłym sezonie), ale także za odgruzowanie zawodników spisywanych już na straty. To Kristoffer Velde, dzisiaj jedna z największych gwiazd zespołu i właśnie Filip Marchwiński - zawodnik, który w aż pięciu meczach na sześć wyszedł w podstawowym składzie i za każdym razem zbierał brawa.