Po dwóch ligowych porażkach z rzędu - z Zagłębiem Lubin i Śląskiem Wrocław - sytuacja Lecha Poznań w tabeli Ekstraklasy znacznie się pogorszyła. "Kolejorz" ma co prawda tyle samo punktów, ile mają Widzew Łódź i Pogoń Szczecin (36), ale obie te drużyny musi wyprzedzić, aby mieć pewne miejsce w kolejnej edycji europejskich pucharów. Na obronę mistrzowskiego tytułu praktycznie nie ma już szans, bo strata do Rakowa Częstochowa jest ogromna, ale i dogonienie Legii Warszawa będzie dla niego niezwykle trudne. Zwłaszcza, że ostatnie tygodnie pokazują wielki problem w Poznaniu z łączeniem gry w kraju z europejskimi pucharami. A na te drugie była dotąd skierowana cała uwaga. Lech Poznań miał we Wrocławiu spory problem. Nieobecni już wracają Widać to doskonale na przykładzie ostatniego tygodnia. Po drugim meczu z FK Bodø/Glimt z kadry meczowej wypadło kilku bardzo ważnych graczy, z powodu drobnych urazów, zmęczenia czy przeziębień. Doszło do tego, że w niedzielę we Wrocłąwiu John van den Brom miał na ławce zaledwie pięciu graczy z pola, przy czym Adriel Ba Loua też nie był przygotowany do gry. W piątek w starciu z Lechią sytuacja będzie już goła inna. Po pauzie za kartki do składu wracają bowiem Mikael Ishak i Kristoffer Velde, a wyleczyli się z kolei: Bartosz Salamon, Jesper Karlström i Artur Sobiech. Po kilkumiesięcznej przerwie do dyspozycji szkoleniowca będzie też Barry Douglas - Szkot w ostatnie weekend rozegrał pełne 90 minut w drugiej lidze w rezerwach Lecha. W tej sytuacji jedynym nieobecnym zawodnikiem pozostaje Ľubomír Šatka, ale i tu wieści dla kibiców mistrza Polski są dobre. - Jest już bliski powrotu na boisko, ale na grę jeszcze za szybko. Nie zagra w ten weekend w meczu drugiej drużyny, bo wolimy, by na razie potrenował. Dla niego to też lepsze rozwiązanie - mówi asystent trenera Lecha Denny Landzaat. Co dalej z Johnem van den Bromem? Decyzja zapadnie w piątek I to właśnie obecność byłego reprezentanta Holandii na przedmeczowej konferencji była największym zaskoczeniem. Van den Brom hołduje bowiem zasadzie, że tylko on uczestniczy w spotkaniach z dziennikarzami, a wyjątki zdarzają się bardzo rzadko. Jedynym z nich było zawieszenie pierwszego szkoleniowca po czwartej żółtej kartce - w hitowym starciu z Rakowem drużynę prowadził więc oficjalnie Landzaat i to on był na konferencji. Teraz jest podobnie - po spotkaniu we Wrocławiu pierwszy trener Lecha się rozchorował. Kuruje się w domu i dopiero w piątek okaże się, czy będzie mógł być razem z drużyną. Mecz Lecha Poznań z Lechią Gdańsk rozpocznie się w piątek o godz. 20.30. Relacja tekstowa "na żywo" - na sport.interia.pl.