Wichniarek prawdopodobnie nie będzie jedynym napastnikiem, którego pozyska mistrz Polski. Na razie jest jednak jedyną opcją wysuniętego napastnika w ustawieniu stosowanym przez trenera Jacka Zielińskiego. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że po odejściu Lewandowskiego musimy załatać dziurę. Mieliśmy kilka wariantów. Od tygodnia, może półtora prowadziliśmy bardzo intensywne rozmowy z Arturem Wichniarkiem. Wczoraj dokończyliśmy dzieła i wyjaśniliśmy wszystkie rzeczy, które nas różniły - mówił prezes Lecha Andrzej Kadziński. Piłkarz podpisał w środę na specjalnie zwołanej konferencji prasowej roczną umowę z możliwością przedłużenia jej do czerwca 2012 roku. - O ile obie strony się zgodzą - zaznaczył Kadziński. Wichniarek mówił, że powrót do Poznania to dla niego duże wyzwanie. - To, że mistrz Polski złożył mi propozycję, było dla mnie dużym zaskoczeniem. Już dwa lata temu miałem pewne sygnały od klubów z Polski, że chciałyby mnie pozyskać, ale brakowało konkretów. Lech przedstawił bardzo konkretną propozycję i szybko się zgodziłem. Wracam więc do klubu, który chyba 16 lat temu dał mi szansę gry - mówił Wichniarek. Później jednak tłumaczył, że decyzję musiał skonsultować z żoną i dopiero po rozmowach z nią zdecydował o przenosinach z Berlina do Poznania, mimo że miał lepszą finansową ofertę z Unionu Berlin. - Moja rodzina zostanie w Berlinie, uznaliśmy z żoną, że tak będzie najlepiej. Starsza z dwóch córek chodzi w Berlinie do szkoły, rok temu już ją zmieniała i nie chcemy, by znów to ją spotkało. Z Berlina do Poznania jest blisko, można to jakoś ułożyć. Po dwóch, trzech dniach zastanowienia odpowiedziałem więc pozytywnie na propozycję klubu - opowiadał Wichniarek. W Lechu będzie grał z numerem 18 na koszulce, choć ten numer miał mieć Jacek Kiełb. - Postawię mu duże piwo - śmiał się nowy napastnik Lecha. A po chwili dodał: - To mój szczęśliwy numer, grałem z nim w Niemczech. W pierwszym sezonie z tą osiemnastką zdobyłem 18 bramek - przyznał Wichniarek, który niedługo po podpisaniu kontraktu udał się na poznańską Ławicę, a stamtąd odleciał samolotem do Monachium. Wieczorem dołączy do przebywających na zgrupowaniu w Austrii piłkarzy mistrza Polski i już w czwartek będzie mógł zagrać w meczu przeciwko mistrzowi Serbii Partizanowi Belgrad. 33-letni Artur Wichniarek to wychowanek poznańskiej "Trzynastki", zwanej kuźnią talentów. Stamtąd trafił do Lecha Poznań (1992-1997), z którym w 1995 roku zdobył mistrzostwo Polski juniorów. Był też wypożyczony do Górnika Konin (1995-96). Następnie przeniósł się do Widzewa Łódź i stamtąd wywędrował do Niemiec. Występował w Arminii Bielefeld i Hercie BSC Berlin.