INTERIA.PL zaprasza na relacje na żywo z wszystkich meczów ostatniej kolejki Ekstraklasy! Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, tabelę i układ par ostatniej kolejki! Trener "Dumy Wielkopolski" podczas przedmeczowej konferencji prasowej odpowiadał na dociekliwe pytania dziennikarzy. Żurnaliści pytali go m.in. o zdrowie zawodników, samopoczucie przed najważniejszą potyczką sezonu oraz o najbliższego przeciwnika, czyli ekipę Zagłębia Lubin. Zieliński odpowiadał w swoim stylu, spokojnie, zazwyczaj jednym składnym zdaniem. Widać było po nim lekkie zdenerwowanie oraz zmęczenie dociekliwymi pytaniami. W pewnej chwili dziennikarz "Polski - Głosu Wielkopolskiego", zapytał szkoleniowca, czy ten lubi tutejszych dziennikarzy, bo po tonie jego wypowiedzi oraz odpowiedzi na pytania, to ma wrażenie, że jest zupełnie odwrotnie. Po zadaniu pytania dodał jeszcze: - Media muszą tworzyć atmosferę wokół klubu, czasem nie ważne jaką, ale muszą. I są potrzebne, a wręcz niezbędne, by zachęcać poznaniaków do przychodzenia na rosnący w oczach z każdym dniem obiekt przy Bułgarskiej. Po chwili milczenia trener spojrzał w tłum i odpowiedział: - Dobrze, ja wszystko rozumiem. Tylko, że tak szczerze powiedziawszy, to tą pozytywną atmosferę wokół klubu, chłopaków oraz mojej osoby zaczęliście tworzyć dopiero po spotkaniu w Chorzowie. Wcześniej ta wasza kuchenka z atmosferą była bardzo przykręcona, a na mnie za wszystko się gromy sypały. Ja pamiętam, co o mnie wcześniej tutaj mówiliście, pisaliście. Widzę teraz te same twarze, które o mnie i o drużynie naprawdę różnie pisały - mówił podniesionym głosem. - Co się teraz panowie zmieniło? Zieliński się zmienił?! Zieliński kupił nowe buty, czy charyzmę, by teraz móc pracować w Lechu? - pytał retorycznie. - Być może dlatego do Was czasem sceptycznie podchodzę - podsumował niewygodny dla siebie wątek opiekun "Kolejorza". Nerwową atmosferę powstałą na sali konferencyjnej uspokoiła dopiero Joanna Dzios, rzeczniczka prasowa klubu z Poznania. Łukasz Klin, Poznań