- Ten mecz dobrze zaczęliśmy, znów mieliśmy sytuacje, ale gola nie daliśmy rady zdobyć. W drugiej połowie za to go straciliśmy i jeszcze raz muszę podkreślić, że znów był on związany z błędami moich zawodników. Po tej bramce Lech grał tak, jak zwykle postępują drużyny w podobnej sytuacji. Koncentrował się na piłce, spowalniał grę. No i zasłużył na zwycięstwo - opowiadał Peto, który prowadził drużynę w po raz trzeci i po raz trzeci przegrał. Obecny trener Videotonu na początku sezonu był asystentem Bernarda Casoniego, który przed pierwszym meczem w Poznaniu został zwolniony. Wcześniej Videoton - podobnie jak Lech - występował w eliminacjach Ligi Mistrzów, ale został z niej wyeliminowany po przegranym dwumeczu z białoruskim BATE Borysów (1-1 i 0-1). - Powiem szczerze, że Lech jest lepszy od BATE - zaskoczył wszystkich Tamas Peto. - Wierzyłem w zwycięstwo i w to, że będziemy mogli strzelić bramkę, ale po zdobyciu jej przez polską drużynę jednoznaczne było, że ta wiara jakoś się złamała - dodał. Trener Videotonu skomentował także postawę Nemanji Nikolicia, który jeszcze w czerwcu doprowadził Videoton do mistrzostwa Węgier, a teraz zmierza po tytuł króla strzelców polskiej Ekstraklasy w barwach Legii Warszawa. - To bardzo dobry zawodnik i gdyby znalazł się w Lechu, to grałby równie dobrze co obecnie w Legii - ocenił Peto. Andrzej Grupa, Szekesfehervar