Najpierw Raków Częstochowa i Cracovia, a teraz Lech Poznań pożegnał się z Pucharem Polski na etapie 1/32 finału. Pogromczynią "Kolejorza" okazała się Resovia, która na co dzień występuje na poziomie 2. ligi. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0 po pięknym golu Maksymiliana Hebela. Eksperci nie mają wątpliwości, że ta porażka jest dla Lecha Poznań wielką kompromitacją. Wagi dodaje jej fakt, że ostatecznie druga drużyna Lecha Poznań zaszła w Pucharze Polski dalej niż pierwsza. Rezerwy "Kolejorza" w środę wygrały z Baryczem Sułów i zameldowały się w 1/16 finału. Drugoligowiec w dziewiątkę lepszy od lidera Ekstraklasy. Sceny w Pucharze Polski Lech Poznań upokorzony, eksperci bezlitośnie komentują - Lech Poznań został upokorzony przez Resovię. Za mało pasji, zaangażowania, dokładności. Gra na 60-70 proc. to za mało. Spacerkiem takich meczów się nie wygra. Kompromitacja pasująca do tego roku dla Lecha - skomentował w mediach społecznościowych Dawid Dobrasz z portalu Meczyki.pl. - Pierwsza rysa na wizerunku Nielsa Frederiksena od razu taka, jakby ktoś na drzwiach twojej Skody grał w kółko i krzyżyk śrubokrętem. Wygranie ze Śląskiem, który ostatnio był zmorą Lecha, bez Ishaka a po golu zmontowanym przez Fiabemę i Szymczaka, sugerowało dużą odporność na lechowe słabości, ale jednak nie jest ponad to. Potknął się, teraz trzeba się pilnować, żeby nie wywinąć orła - dodał Mateusz Rokuszewski, komentator Canal+. - Kompromitacja Lecha Poznań w Rzeszowie. Zasłużona, wstydliwa porażka z drugoligowcem. Zero jakości, argumentów, niewiele sytuacji - stwierdził bezlitośnie Jakub Kłyszejko z TVP Sport. Lech Poznań będzie musiał jak najszybciej zmazać tę plamę, a teraz może zrobić to już tylko w Ekstraklasie. Następny mecz "Kolejorza" zostanie rozegrany 29 września, a rywalem drużyny Nielsa Frederiksena będzie Korona Kielce. Po dziewięciu kolejkach Lech znajduje się na samym szczycie tabeli ligowej.