Sebastian Staszewski, Interia: - Za nami pełen emocji mecz w Lidze Konferencji, który Villareal wygrał 4:3. Zaskoczyła pana postawa Lecha Poznań? Unai Emery: - Bardzo szanuję ten zespół. Lech ma dobrych zawodników, którzy potrafią grać w piłkę. Pokazali to w Walencji. Mieli wysokie umiejętności, kilkukrotnie zaskoczyli nas pewnymi rozwiązaniami. Gdybyśmy nie wykonali dobrze naszej pracy, mogliby nawet wygrać. Czwartkowe spotkanie dostarczyło panu sporo emocji? Bo na trybunach, po bramce Francisa Coquelina na 4:3, dało się zauważyć dużą radość. - Ucieszyła mnie reakcja moich piłkarzy. Popełniliśmy w tym meczu kilka błędów, szczególnie przy pierwszej bramce. Lech wykorzystał nasze niezdecydowanie i objął prowadzenie. Później udało nam się rozwinąć skrzydła. Trzy bramki dały nam pewność, że mecz mamy pod kontrolą. Po przerwie natomiast Lech nas zaskoczył. My zagraliśmy słabiej, a oni wycisnęli z tego spotkania maksimum. Moi zawodnicy nie zadowolili się jednak remisem i zrobili wszystko, aby wygrać. Z tego wzięła się moja radość. Mimo to Lech mógł wyrównać w ostatniej minucie... - To prawda, ale nasz bramkarz pokazał klasę [sędzia po strzale Antonio Milicia i tak pokazał spalonego - red.]. Natomiast Lech potwierdził teorię, że w europejskich pucharach grają tylko mocne zespoły. Nie da się jednak ukryć, że dziś zagraliście rezerwowym składem. - Nie zgodzę się z takim stwierdzeniem. Każdy zawodnik, który zagrał, jest dla mnie ważny. Przed meczem nie myślałem, że zagram drugą drużyną. Dokonałem zmian, to prawda, ale każda ma jakieś wytłumaczenie. Na przykład Filip Jörgensen zagrał, bo Pepe Reina był kontuzjowany. Wystąpił także Adrián de la Fuente, który zastąpił Juana Foytha, bo ten też ma uraz. Ale to zawodnik, który z nami trenuje, grał też w przedsezonowych sparingach. Pozostali także są graczami pierwszej drużyny. Mógłby pan wyróżnić któregoś z lechitów? - Dobrymi zawodnikami są napastnik [Mikael Ishak - red.], a także dwaj skrzydłowi [Michał Skóraś i João Amaral - red.]. Szczególnie ten młody zagrał dobrze, ma potencjał, aby zrobić karierę w piłce. Jaką przyszłość widzi pan przed Lechem w tej edycji Ligi Konferencji? - Wiem, że nasza grupa jest bardzo wyrównana, ale uważam, że z taką grą poznaniacy mogą zająć w niej drugie miejsce. W Walencji rozmawiał Sebastian Staszewski, Interia