"Umierał" zresztą na naszych oczach w trzech ostatnich meczach grupowych - ze Standardem w Liege (gdy prowadził 1-0 i grał z przewagą jednego piłkarza, aby przegrać 1-2), z Benficą w Lizbonie (gdzie składem poddał się przed pierwszym gwizdkiem) i teraz z Rangersami. Nota bene w czwartek lider ligi szkockiej też wystawił skład mocno przebudowany. Jednak ten delegowany przez Stevena Gerrarda przy Bułgarskiej był w stanie zabiegać Lecha. Zdominować fizycznie, a przez to realizować taktykę. Tymczasem Lecha zupełnie nie niosły nogi. Praktycznie żaden z piłkarzy nie był w formie, co ozdwierciedlają noty. Wszyscy dostali "słabo", "bardzo słabo", "katastrofalnie"... Daleko od miażdżącej krytyki W grupie bilans wygląda źle - na sześć meczów tylko jedno zwycięstwo, ale daleki jestem od miażdżącej krytyki. Bo jednak droga do Ligi Europy - przez cztery rundy kwalifikacyjne! - to było coś niespotykanego w ostatnich latach w polskiej piłce klubowej. Od wprowadzenia reformy Michala Platniego - czyli od 2009 roku w 12 sezonach - tylko 14 klubom udało się dostać do rozgrywek grupowych startując od pierwszej rundy eliminacji. Valmiera (3-0), Hammarby IF (3-0), Apollon Limassol (5-0) i Charleroi (2-1) to były spotkania, które przejdą do historii nie tylko Lecha. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl! Kliknij! Cała polska piłka klubowa może czerpać z tego natchnienie. Można pojechać do Szwecji, na Cypr, czy do Belgii i po prostu wygrać. Trzy pierwsze spotkania w grupie - z Benficą (2-4), z Rangersami w Glasgow (0-1) i ze Standardem przy Bułgarskiej (3-1) były grane na euforii. W tych pierwszych siedmiu meczach pucharowych absolutnie kluczowe były trio w środku pola - Jakub Moder, Portugalczyk Pedro Tiba i Hiszpan Daniel Ramirez. Niesamowite spotkania rozgrywali młodzi Jakub Kamiński, Tymoteusz Puchacz, czy Michał Skóraś. Dobre momenty miał Alan Czerwiński, a przebłyski Filip Marchwiński. Klasę pokazał Filip Bednarek... Lech utrzyma 6-7 piłkarzy podstawowej "11"? Jest na kim budować. Pytanie, czy Lech w Ekstraklasie będzie skutecznie gonił czołówkę, aby wywalczyć start europejski w 2021 roku? To podstawa, abyśmy mówili o stabilizacji. A drugą kwestią jest utrzymanie na nowy sezon 2021/22 przynajmniej struktury kadry - 6-7 piłkarzy z podstawowej jedenastki. Jestem ciekaw jak z presją menedżerów poradzi sobie Piotr Rutkowski, wiceprezes Lecha ds. sportowych? Dłuższe kontrakty i postawa fair Lecha powinny ułatwić życie. Jednak płace na Zachodzie są gigantyczne. Nawet dla młodych chłopaków. To dlatego tak szybko wybyli Kamil Jóźwiak (pensja miesięczna 60 tysięcy funtów), Robert Gumny (ze 100 tysięcy euro miesięcznie), czy teraz wybywa Moder (pewnie ze 100 tysięcy funtów miesięcznie, a kontrakt w Brighton na pięć lat!). Rutkowski niedawno w wywiadzie dla "Prawdy Futbolu" zaznaczył: "Nawet powiedziałem tym odchodzącym chłopakom, że są coś winni klubowi". Mistrzostwo Polski? Wiceprezes "Kolejorza" uśmiechnął się: "Odeszli bez tytułów, to może chociaż kiedyś wrócą, aby przyczynić się do tych tytułów. Tak się z nimi umówiłem". To jednak odległa perspektywa. Teraz dla trenera Dariusza Żurawia i jego ekipy liczy się kalendarz do Bożego Narodzenia - Stal Mielec, Pogoń Szczecin i Wisła Kraków... Noty Romana Kołtonia i Przemysława Iwańczyka po Lech - Rangers FC (0-2) (skala 1-10: 5 przeciętnie, 6 dobrze, 7 bardzo dobrze, 8 świetnie, 9 fantastycznie, 10 klasa światowa; 4 słabo, 3 bardzo słabo, 2 katastrofalnie, 1 tragicznie): Bednarek 4 - Butko 3, Szatka 2, Czrnomarković 2, Puchacz 3 - Muhar 2, Tiba 3 (46 Moder 3) - Skóraś bez noty (12 Sykora 2, 64 Ramirez 3), Marchwiński 3, Kamiński 2 (46 Kraweć 3) - Ishak 4 (64 Awaad 3). Zobacz cały materiał na kanale "Prawda Futbolu"! Roman Kołtoń, "Prawda Futbolu"