Piłka nożna jest bardzo okrutna i przewrotna. Doskonale widać to ostatnimi czasy właśnie na przykładzie drużyny z Bułgarskiej, która jeszcze rok temu była dumą i chlubą całego kraju, a od ostatniego wtorku stała się obiektem kpin i złośliwych żartów. Zresztą chyba w pełni zasłużenie, bo jak wytłumaczyć sobie fakt, że rok temu o tej porze poznańska "jedenastka" cieszyła się z awansu do fazy grupowej Pucharu UEFA, a dziś dwanaście miesięcy od tego wydarzenia cofnęła się o całe trzy lata i pogrążyła w głębokim kryzysie... W szatni i na boisku miedzy graczami wyraźnie nie ma chemii, uwidoczniły się również podziały na grupy. A każdy z filarów podstawowego składu wyraźnie idzie w swoją stronę i pilnuje własnych interesów. A za to wszystko przy okazji obwiniani są także przedstawiciele mediów. Piłkarze mający stanowić o nowej jakości Lecha też zawodzą oczekiwania. Krzysztof Chrapek i Jan Zapotoka, są bardzo nieskuteczni. Grzegorz Kasprzik, popełnił już kilka znaczących błędów, przez które poznaniacy stracili kilka ważnych i cennych ligowych punktów. Dzięki wspomnianym wcześniej zawodnikom trener Jacek Zieliński miał mieć większą możliwość rotowania składem oraz silną ławkę rezerwowych. Tymczasem z tych planów wyszły nici! Nie ma absolutnie szerokiego pola manewru. A naddatek takich "gwiazd", jak chociażby Robert Lewandowski czy Semir Stilić nie można boleśnie ukarać finansowo! Wszystko przez sztywny, jak widać również nie najlepiej skonstruowany system premiowania graczy. Lechici za każdy ligowy komplet punktów zgarniają do podziału kwotę ponad 100 tysięcy złotych! A trzeba pamiętać, że do tego dochodzą jeszcze inne ekstra fundusze - np. "wejściówki" Nie wolno przy tej okazji zapominać również o podstawowym wynagrodzeniu kontraktowym, które również do skromnych z pewnością nie należy. Jak widać powoli silną drużynę z Poznania trzeba zacząć budować na nowo. Spokojnie i z głową, a przede wszystkim z odpowiednimi większymi finansami. Przy okazji finansów nie należy zapominać o kibicach "niebiesko-białych", bo nie będzie dopiętego, mocnego budżetu, bez wsparcia fanów klubu z Bułgarskiej. A kibiców z pewnością nie będzie jeśli "Kolejorz" nadal będzie się kompromitował. Dziś mają zapaść kolejne decyzje personalne odnośnie ostatniej słabej postawy zespołu. Głośno spekuluje się nawet o spodziewanej przez wszystkich dymisji trenera Jacka Zielińskiego. Nie ulega wątpliwości, że decyzje ważne dla przyszłości klubu powinny zapaść jak najszybciej, bo wbrew pozorom obecny słaby na razie sezon można jeszcze uratować. Po wczorajszym treningu zawodnicy spotkali się z trenerami i kierownictwem klubu. Czy ta rozmowa przyniesie wreszcie długo oczekiwany skutek? Pożyjemy, zobaczymy. Pierwszą okazją, by się o tym przekonać będzie najbliższe spotkanie wyjazdowe w Gdyni z tamtejszą Arką (niedziela, godz. 14:45). Łukasz Klin, Poznań