Lech Poznań miał wiosną walczyć o podwójną koronę, a zanim minął miesiąc, stało się to nieaktualne. Jeszcze w lutym pożegnał się z Pucharem Polski, przegrał po dogrywce 0:1 z Pogonią Szczecin, tracąc bramkę w 119. minucie meczu. Minął kolejny miesiąc, a sytuacja w Ekstraklasie dalej jest niewesoła - poznaniacy tracą już sześć punktów do prowadzącej Jagiellonii Białystok, nie imponują skutecznością. Niby tylko raz przegrali w lidze, za to aż 0:4 z Rakowem, ale też zdobycie sześciu bramek w siedmiu spotkaniach i trzy remisy 0:0 chwały nie przynoszą. Zwłaszcza, gdy klub celuje w tytuł mistrzowski. Trener Lecha nie zgadza się z oskarżeniami. "Proszę zapytać piłkarzy" Dodatkowo po ostatnim remisie w Mielcu pojawiły się informacje, że niewesoło jest też w szatni Lecha. Piłkarze mieliby stracić zaufanie do Rumaka, narzekać na jego odprawy, ale także i styl prowadzenia konwersacji, w których pojawiają się obraźliwe słowa. Rumak dość ostro odniósł się do tych zwrotów przed meczem z Pogonią. - Jak zespół nie wygrywa, to szuka się jakichś zaczepek. A gdy ktoś nie rozumie piłki, to zaczepia o dwie dwestie: przygotowanie fizyczne i niesnaski w szatni. Proszę zapytać o to piłkarzy - mówił trener Lecha. Sam nie ukrywa irytacji takimi sformułowaniami. - A najlepiej zapytać samych piłkarzy. Poza tym, że presje jest teraz większa, to atmosfera jest taka sama, jak w okresie przygotowawczym - utrzymuje szkoleniowiec Lecha. Mariusz Rumak ma umowę do końca czerwca. Kto później poprowadzi Lecha Poznań? Mariusz Rumak został trenerem Lecha w połowie grudnia, po dymisji Johna van den Broma. Prowadził "Kolejorza" dekadę temu, zdobył z nim dwa tytuły wicemistrza Polski, ale też Lech we wstydliwy sposób trzykrotnie żegnał się z europejskimi pucharami, nie wchodząc do fazy grupowej. Sytuację zmienił dopiero angaż Macieja Skorży. Za van den Broma Lecha, w sezonie 2022/23, zaliczył historyczny występ w pucharach, z awansem do ćwierćfinału Ligi Konferencji, ale już od ostatniego lata gra drużyny wyglądała bardzo źle. Stąd i zwolnienie Holendra. Pomysł z Rumakiem jest z założenia tymczasowy, bo Lech miał już na oku potencjalnych szkoleniowców, ale będą dostępni dopiero po obecnym sezonie. Teraz do końca maja drużynę ma poprowadzić Rumak i przynajmniej awansować z nią do pucharów. A to zagwarantuje trzecie miejsce w lidze, ewentualnie czwarte, jeśli Pogoń zdobędzie Puchar Polski i znajdzie się w Ekstraklasie przed Lechem, na podium. Poirytowany Rumak zapewnia, że w jego zespole brakuje jedynie wyników, a właściwie - lepszej skuteczności. - Piłkarze ze mną rozmawiają z uśmiechem w tych kwestiach dotyczących atmosfery. "Pan się tym nie przejmuje", mówią. Wygramy dwa mecze i ci, co piszą nieprawdę, się schowają. I będą czekali na kolejny moment, bo zawsze czekają. A może ja czegoś nie widzę, albo nie zauważyłem? - denerwuje się szkoleniowiec. I zachęca do zapytania o te sprawy samych piłkarzy, już po meczu z Pogonią. Ten hit Ekstraklasy rozpocznie się w niedzielę o godz. 15.