Lech Poznań nie tylko nie stracił zimą żadnego z podstawowych graczy, ale jeszcze pozyskał Kristoffera Velde i Dawida Kownackiego, a lada chwili ogłosi transfer kolejnego obrońcy. To oznacza, że trener Maciej Skorża będzie miał 25 piłkarzy z aspiracjami do gry w pierwszym składzie, przynajmniej po dwóch na każdej pozycji. Zauważył to nawet w tym tygodniu nowy selekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz. Taka sytuacja niesie też jednak pewne zagrożenia, którym Skorża przeciwdziałał już jesienią. Teraz może być mu o to trudniej. Lech Poznań dojrzał do roli faworyta? Jesienią bowiem Lech miał trzy spotkania w Pucharze Polski z zespołami z pierwszej, drugiej i trzeciej ligi. Mógł wystawić niemal samych rezerwowych, a i tak wszystkie pojedynki wygrał bez straty choćby gola. Teraz każdy mecz będzie istotny, nawet w Pucharze Polski. - Jesienią drużyna zaskoczyła mnie na plus, bo przegraliśmy tylko dwa spotkania i prezentowaliśmy w miarę równą formę. Nawet w trudnych momentach potrafiliśmy hartem ducha wyszarpywać punkty, co jest niezwykle istotne na poziomie Ekstraklasy. Ciężko pracowaliśmy, by być na tym pierwszym miejscu i wywalczyć cztery punkty przewagi. Nie obawiamy się roli faworyta, prowadzimy w tabeli i spodziewamy się, że jesteśmy w gronie głównych faworytów. Nie będzie się chowali - zapewnia Maciej Skorża, przyznając, że jego zespół okrzepł już i dojrzał do tej roli. Widzi jednak zagrożenia dla swojej drużyny, z których jednym są choroby i kontuzje. Drugim zaś... szeroka kadra. Szersza niż w poprzedniej rundzie. - Musimy panować nad szatnią tak jak jesienią, by zawodnicy potrafili swoje ego przełożyć na dobro drużyny. To nie będzie łatwe, a może być kluczowe. Kto wiem, może sami będziemy swoim największym rywalem w tej rundzie. Jeśli to się uda, będę pełen optymizmu: spełnimy wszystkie warunki ku temu, by do końca bić się o mistrzostwo - twierdzi Skorża. Lech Poznań nie chce kumulować napięć w szatni Trener Lecha zdaje sobie sprawę z tego, że runda wiosenna będzie trudniejsza dla jego drużyny. - Jesienią były ciężkie chwile, ale przeszliśmy je suchą stopą. Teraz mam szerszą grupę zawodników, którą muszę tak zarządzać, by nie kumulować zbyt dużo napięć. Mamy jedenaście miejsc w składzie i pięć na zmianę, a to oznacza, że zawodnicy z dużymi nazwiskami jak na polską ligę, niestety, będą siedzieć na trybunach - przyznaje trener Lecha. I dodaje: - Z tym muszę się zmierzyć, bo na pewno pole manewru zostanie zawężone, a wszystko postaramy się robić pod wynik. Cracovia - Lech w niedzielę, gdzie transmisja? Lech walkę o swoje ósme mistrzostwo Polski rozpocznie w niedzielę w Krakowie. Spotkanie z Cracovią rozpocznie o godz. 17.30 - transmisja w Canal+ Premium, relacja "na żywo" na sport.interia.pl.