- Ostatecznie mogę powiedzieć, że ten punkt jest dla mnie rozczarowaniem - powiedział van den Brom na konferencji prasowej. - Tak na dobrą sprawę, to powinniśmy zacząć analizę spotkania od tego, co zadziało się w czwartek w spotkaniu z Fiorentiną. Byliśmy zawiedzeni porażką, sposobem gry i byłem ciekaw czy wyjdziemy na boisko z podniesionymi głowami. Ostatecznie, tak, choć w pierwszych minutach graliśmy niepewnie, ale po 20-25 minutach, przegrywaliśmy, ale zaczęliśmy odzyskiwać kontrolę nad spotkaniem - analizował Holender na pomeczowej konferencji prasowej. Skandynawskie kontuzje Lech ma problemy kadrowe przed rewanżowym spotkaniem z Fiorentiną w ćwierćfinale Ligi Konferencji. W Warszawie nie zagrał Filip Dagerstal, którego van den Brom oszczędza na czwartkowy mecz. W 38. min boisko opuścił z kontuzją inny z poznańskich Skandynawów Jesper Karlström.- Na ten moment nie wiem, jak poważny jest to uraz. Wydaje się, że na czwartek może być ciężko. Trzymamy kciuki za jego zdrowie. Jeśli chodzi o Dagerstala, to myśleliśmy, czy na niego postawić. Nie był gotowy na 100 proc., ale jestem pozytywnie nastawiony pod względem jego występu w czwartek. Jest coraz lepiej - stwierdził van den Brom. Holender zachwycony atmosferą Trener Lecha pytany był także o to, co działo się w szatni jego zespołu w przerwie. Na drugą połowę Lech wyszedł bowiem mocno odmieniony. - W przerwie byłem spokojny, bo widziałem, że odzyskujemy formę i ma to przełożenie na wydarzenia na boisku. Wyglądało to coraz lepiej. Na początku drugiej połowy szybko wyrównaliśmy i to była najlepsza motywacja dla nas. Później przeprowadziliśmy świetną akcję na 2:1. Nie tylko chodzi o sam strzał, ale mówię o całości. O tym jak budowaliśmy ten atak i jak go wykończyliśmy - dodał trener Lecha. - Ostatecznie mogę powiedzieć, że punkt to rozczarowanie, bo Legia zdobyła bramkę dość późno, a my wcześniej zapomnieliśmy podwyższyć na 3:1. Wtedy Legii byłoby trudno odrobić ten wynik. Niemniej jestem dumny z tego jak zagraliśmy, jak widziałem, że zespół wierzy w siebie i jak wychodzi z 0:1 na 2:1. Szczególnie, że widzieliśmy jak Legia gra. Tak, to był ligowy klasyk, o którym wszyscy mi mówili i byłem zachwycony nie tylko atmosferą, ale również jak to wyglądało na boisku. Do tego uważam, że było dobre sędziowanie - zakończył Holender.