<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/lech-poznan-khgm-zaglebie-lubin,2377">Mecz Lech Poznań - Zagłębie Lubin w sobotę o godz. 18.15 - INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo!</a> W siedmiu dotychczasowych spotkaniach - Lech ma jeden mecz zaległy - mistrzowie Polski zdobyli zaledwie osiem punktów. Przegrali już trzy mecze, czyli dokładnie tyle samo ile w całym poprzednim sezonie. Lechowi powodzi się za to w Lidze Europejskiej, ale w jednym z wywiadów trener Zieliński miał powiedzieć, że priorytetem są dla niego jednak rozgrywki Ekstraklasy. - Nie, to nie tak. Te słowa zostały wyjęte z kontekstu. Powiedziałem, że aby za rok zagrać w pucharach, Lech musi pilnować ligi, bo przez nią wiedzie do nich droga. Priorytetem jest za to każdy najbliższy mecz, w tym wypadku ten z Zagłębiem - stwierdził Zieliński, ale nie chciał zapewnić, że sytuacja z ubiegłego roku się powtórzy. - W sporcie nie zawsze jest tak, że coś powtarza. Może jednak zaczniemy gonić czołówkę. Co jest przyczyną tak nierównej gry Lecha? - Rok temu byliśmy zaplątani na trzech frontach, teraz jesteśmy na czterech. Są rozgrywki pucharowe, ligowe, pucharowe w kraju i jeszcze na mecze reprezentacji jeździ 10 czy 12 zawodników. Dla trenera klubowego to nie jest komfortowa sytuacja, nie przerabialiśmy tego w poprzednim roku - mówił Zieliński. Wtedy Lech odpadł po rzutach karanych z FC Brugge w ostatniej rundzie kwalifikacji do Ligi Europejskiej, a później w podobny sposób pożegnał się z Pucharem Polski po spotkaniu ze słabiutką Stalą Stalowa Wola. - Cały czas analizujemy co się działo w drugich połowach niektórych meczów. Wnioski trzeba wyciągnąć jak najszybciej. Musimy zacząć inaczej grać. Zdawałem sobie sprawę, że w Bełchatowie możemy mieć problem, bo zespół się nie zregenerował po spotkaniu z Salzburgiem. Ale co się stało w Warszawie, to dla mnie zagadka XXI wieku. Pogodzenie pucharów z rozgrywkami ligowymi nie jest łatwe także dla innych klubów, proszę prześledzić jak grają Roma, Olympique Lyon czy Liverpool - stwierdził trener Lecha. W ostatnich latach nie do pomyślenia było, by tercet Lech - Legia - Wisła tracił tyle punktów do czołowych drużyn. - Pewnie dla wielu kibiców w Polsce to zagadka, dlaczego te trzy kluby nie dojechały do peletonu. Tyle że po tym, co się działo na wiosnę, mówiliśmy już, że Jagiellonia i Lechia będą groźne. Korona i Bełchatów są niespodziankami, ale za nami dopiero osiem kolejek. Zanim zaczniemy mówić o trzęsieniu ziemi, poczekajmy do półmetka - przekonywał szkoleniowiec z Poznania. W sobotę Lech zmierzy się z Zagłębiem Lubin, które również spisuje się dość słabo i tak jak mistrz Polski, ma osiem punktów. Prawdopodobnie po raz ostatni mecz w Poznaniu odbędzie się na fatalnej murawie, która po raz kolejny ma zostać wymieniona. - Chciałbym, aby ten stadion miał taką murawę, na jaką zasłużył. To co jest teraz to urąga słowu "murawa". Ten jeden mecz jeszcze się przemęczymy, a później, mam nadzieję, będzie lepiej. Póki co ta nawierzchnia powoduje znacznie większy ubytek sił niż normalna, ale i tak Lech powinien narzucić swój styl gry, a przeciwnik się do niego dostosować - powiedział Jacek Zieliński.