Trener Lecha nie spodziewał się, ze rywale zacznie mecz trójką środkowych obrońców wspomaganych jeszcze na bokach i mocno cofniętą drugą linią. - Muszę powiedzieć, że Waldek Fornalik troszkę mnie zaskoczył ustawieniem zespołu. Przez moment braliśmy to pod uwagę, bo na początku sezonu w dwóch spotkaniach Piasta takie się pojawiło, ale liczyliśmy bardziej na czterech obrońców i pod to przez cały mikrocykl pracowaliśmy. Trochę mnie więc Waldek zmylił i przez to mieliśmy trochę problemów - mówił Maciej Skorża. Z drugiej strony, trener lidera PKO Ekstraklasy spodziewa się jednak, że podobnie mogą grać i inne drużyny. - Stal Mielec spróbowała i ugrała punkt. A ci, co chcieli w Poznaniu grać otwartą piłkę, kończyli z bagażem kilku bramek. Każdy trener chyba się przed meczem u nas zastanawia jak grać i mocno rozważa by zastosować zagęszczoną defensywę. Z taką mieliśmy dziś problemy i to duże wyzwanie, by poszukać też innych rozwiązań, które pozwolą wykreować więcej okazji - podkreślił trener Lecha. Brakowało skrzydłowego, stąd problemy Lecha Skąd się więc wzięły problemy Lecha ze stwarzaniem sytuacji w pierwszej połowie? - Piast bardzo dobrze się przesuwał, zamykał boczne sektory boiska. A my grając bez typowego prawoskrzydłowego, bo Joao Amaral miał dublować pozycje numer 10 z Danim Ramirezem, nie mogliśmy grać wystarczająco szeroko. Stąd decyzja o zmianie w przerwie - mówił Maciej Skorża. Na drugą połowę na boisko wyszedł już Adriel Ba Loua i gra "Kolejorza" wyglądała odtąd dużo lepiej. - Chcieliśmy dzięki niemu trzymać szerokość ataku i to przyniosło efekt. Udało się rozerwać obronę Piasta, bardzo dobrze rozpoczęliśmy tę połowę i cieszę się, że zdobyliśmy bramkę po tak ładnej akcji, z przeniesieniem ciężaru gry i rozegraniem piłki - ocenił poznański szkoleniowiec. Trener obawiał się o wynik Kolejnych tak ładnych akcji Lech już nie przeprowadził i - choć w pełni kontrolował to spotkanie - wygrał tylko 1-0. - 1-0 to żaden wynik, tu nie ma czego bronić, ale trzeba być ostrożnym i szukać kolejnych bramek. Sam fakt, że zdecydowałem się wprowadzić w końcówkę Lubo Szatkę, czyli podwyższyć zespół w końcówce, świadczy, że obawiałem się o wynik. Piast ma doświadczonych i jakościowych piłkarzy, dziś nieźle grał Jakub Czerwiński, który też jest bardzo groźny w polu karnym rywali. Cieszę się, że nasi stoperzy zagrali skutecznie i nie dopuścili do tego, by rywal oddał choć jeden celny strzał - podkreślił Maciej Skorża. Maciej Skorża dziękuje kibicom Trener Lecha podziękował też kibicom swojej drużyny, których tym razem było ponad 18 tys., za gorący doping przez całe spotkanie. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że obraz tego meczu nie był taki, do jakiego przyzwyczailiśmy. I tym bardziej dziękuję za doping, że nas trybuny niosły, bo nie było zniecierpliwienia, ale cały czas czuliśmy wsparcie. Będą jeszcze takie spotkania, że nie grając nic wielkiego trzeba poradzić sobie z dobrze umotywowanym rywalem. Taką próbę przeszliśmy, naszym celem były trzy punkty i udało się je zdobyć - zakończył Skorża. Lech Poznań - teraz derby z Wartą Kolejne spotkanie Lech też zagra przy Bułgarskiej - będzie to mecz derbowy z Wartą. Odbędzie się w przyszłą niedzielę o godz. 15. Andrzej Grupa