Fiorentina w czwartkowym meczu z Lechem Poznań strzelała gola za golem, a John van den Brom kompletnie nie reagował na to, co dzieje się na boisku. Pierwszą zmianę Holender przeprowadził dopiero przy wyniku 1:4 - wówczas Lech Poznań nie miał już szans na osiągnięcie dobrego wyniku w tym spotkaniu. Mógł natomiast powalczyć o taki, który nie pozbawia ich jakichkolwiek złudzeń przed rewanżem. Trener "Kolejorza" dokonał potrójnej zmiany w 75. minucie meczu, a według Artura Wichniarka nie były to decyzje odpowiednie — pomijając oczywiście to, że van den Brom czekał z nimi zdecydowanie zbyt długo. Wichniarek wytyka błędy trenerowi Lecha - Dziś po raz pierwszy mam pretensje do trenera Johna van den Broma, który dokonał zmian w składzie zdecydowanie za późno. I te roszady były, moim zdaniem, delikatnie bezsensowne — ocenił Wichniarek na antenie Viaplay. - W tym momencie zdejmować Kvekve, który był jakimś jeszcze stabilizatorem defensywy, wprowadzić Sousę, zostawić Marchwińskiego, zdjąć Skórasia i Ishaka, czyli zawodników, którzy mogli w dalszym ciągu dać szansę na to, aby Lech strzelił bramkę na 2:4, przez jakiś przypadek lub stały fragment. Byłoby po co jechać do Florencji. A tak Lech jedzie na wycieczkę, piękne miasto — dodał były napastnik. Niestety, szanse Lecha Poznań na awans do półfinału Ligi Konferencji Europy są bardzo niewielkie. Rewanżowe spotkanie z Fiorentiną zostanie rozegrane 20 kwietnia. W międzyczasie "Kolejorza" czeka jeszcze jedno bardzo ważne i prestiżowe starcie - tym razem na krajowym podwórku. Podopieczni van den Broma 16 kwietnia pojadą do Warszawy na ligowy mecz z Legią.