Piast zostanie mistrzem Polski, jeśli w niedzielę pokona Lecha. Jeśli zremisuje lub przegra, będzie musiał czekać na korzystny dla siebie wynik z Warszawy, gdzie Legia nie będzie mogła wygrać z Zagłębiem Lubin. W starciu z Lechem gliwiczanie są zdecydowanym faworytem - nie dość, że wygrali osiem ostatnich spotkań na swoim stadionie, to w tym roku ograli też Lecha aż 4-0. - Nasze nastawienie jest całkiem normalne, jedziemy tam zagrać dobry mecz i wygrać. Nie wyobrażam sobie, jako były sportowiec, piłkarz i teraz trener, by zawodnicy wyszli na boisko po to, by nie wygrać. Jesteśmy sportowcami i mamy jeden cel: po to trenujemy, by osiągać korzystne wyniki. Czy mistrzem Polski będzie Piasta czy Legia, to dla mnie bez różnicy. My jesteśmy na siódmym miejscu i chcemy ten sezon zakończyć jak najlepiej - mówi Dariusz Żuraw, trener "Kolejorza". Sęk w tym, że kibice Lecha nie wyobrażają sobie, aby w niedzielę ich drużyna mogła... sprawić niespodziankę i choćby zremisować w Gliwicach. W sondach internetowych zdecydowana większość opowiada się za porażką, byle tylko mistrzem Polski nie została Legia. Żuraw jest tym zaskoczony. - Dla mnie to jest absurdalne. Rozumiałbym, gdyby kibice byli źli po porażce, ale że jej nam życzą, to trochę niespotykane. Dzisiaj, gdy jechałem tu na stadion, zatrzymał mnie taksówkarz i pytał, jak to będzie w tych Gliwicach. Mówił, byśmy czasem nie robili głupot i tam nie wygrywali. Nie wyobrażam sobie, bym któremukolwiek z zawodników mógł powiedzieć: grajmy tak, by Legia nie została mistrzem Polski. To niemożliwe. Jestem trenerem, który mówi zawodnikom, że mamy grać tak by wygrać i nic się tu nie zmieni - ocenia Żuraw. W Gliwicach oprócz kontuzjowanych: Pedro Tiby, Joao Amarala, Tomasza Cywki, Thomasa Rogne i Juliusza Letniowskiego zabraknie też Jasmina Buricia. Bramkarz Lecha doznał kontuzji pod koniec spotkania z Lechią. W Gliwicach zastąpi go Matusz Putnocky lub Karol Szymański, który ostatnio był zmiennikiem Bośniaka. 26-latek jeszcze nie zadebiutował w Ekstraklasie. Przeciwko Lechowi nie zagra za to Paweł Tomczyk, napastnik wypożyczony z Lecha do Gliwic. - Ma klauzulę zabraniająca występu w tym meczu, a postanowiliśmy jej nie zmieniać, aby nie zaogniać sytuacji - informuje Maciej Henszel, rzecznik prasowy Lecha. Dariusz Żuraw nie rozmawiał ze swoimi zawodnikami o oczekiwaniach kibiców względem rozstrzygnięcia spotkania w Gliwicach, bo nie wiedział takiego sensu. - Bardziej mnie interesuje ich dyspozycja niż to, co kibice mówią na zewnątrz. Chcemy zagrać dobry mecz, a to Piast czy Legia są w tej kolejce pod presją. My chcemy zrobić to dla siebie, a człowiek zawsze lepiej czuje się po zwycięstwie niż po porażce. Myślę, że jak zagramy dobry mecz i wygramy, to kibice nam wybaczą - twierdzi trener Lecha, który zresztą przyznaje, że to Piast jest faworytem. - Rozegrał bardzo dobry sezon, bardzo dobrze prezentuje się w fazie mistrzowskiej. Dobrze jednak wiemy, jak się gra pod presją. Zobaczymy więc, jaki ten Piast jest mocny - kończy Żuraw. Wszystkie niedzielne mecze w grupie mistrzowskiej rozpoczną się o godz. 18. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz Ranking Ekstraklasy - sprawdź!