- Dostaliśmy trzy bramki i teraz w rewanżu musimy zrobić wszystko, by zmazać plamę. Do momentu straty pierwszego gola rywale nie mieli klarownych sytuacji. Potem jednak ruszyła lawina i z każdą minutą było coraz gorzej. Najgorsze, że straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Wiedzieliśmy, że to jest bardzo mocna strona gospodarzy, a mimo wszystko nie potrafiliśmy się przed tym obronić. O takim wyniku na pewno nie da się szybko zapomnieć - powiedział Łukasz Trałka.- Przyczyny naszej wysokiej porażki są wielorakie. AIK był zespołem lepszym. Zagrał bardzo dobrze. My ostatnio bardzo wiele i bardzo daleko podróżowaliśmy. Chcieliśmy zagrać jak najlepiej. Fałszywe alarmy w nocy w hotelu, w którym mieszkaliśmy już tutaj w Szwecji na pewno nam nie pozwoliły dobrze przygotować się do meczu. Wpłynęło to na naszą dyspozycję fizyczną. Przegraliśmy 0:3. Była to surowa lekcja. Potrafimy jednak grać lepiej. Mamy swoją dumę i ambicję. To była nasza pierwsza porażka w liczącym się meczu od kilku miesięcy. U siebie będziemy walczyć. Zrobimy wszystko, aby awansować - powiedział Mariusz Rumak, trener Lecha. - Spodziewaliśmy się, że będzie to szybki i twardy mecz. Do starty bramki graliśmy poprawnie. Sytuacji bramkowych wprawdzie nie mieliśmy, ale skonstruowaliśmy kilka ciekawych akcji i kontrolowaliśmy grę. Po utracie gola wszystko się posypało. Byliśmy mniej zdeterminowani, przeciwnik był szybszy i skończyło się wysoką porażką. Będzie ciężko odrobić straty, ale postaramy się napsuć im choć trochę krwi - ocenił Rafał Murawski, piłkarz Lecha.- Oczywiście cieszymy się z trzybramkowego zwycięstwa. Rywalizacja jednak jeszcze się nie zakończyła. Zwyczajowo świętujemy taki sukces w szatni po meczu. Tym razem zrezygnowaliśmy z tego, ponieważ czeka nas jeszcze 90 minut w Poznaniu. W drugiej połowie mieliśmy wiele udanych akcji. Z gry, postawy zespołu i skuteczności w ostatnich 30 minutach jestem zadowolony. Europejskie puchary uczą jednak pokory. Dlatego poczekajmy jeszcze tydzień - Andreas Alm, trener AIK Sztokholm.