Wynik meczu w Szczecinie jest poważnym wstrząsem zarówno dla kibiców Pogoni, jak i Lecha. Poznaniacy wygrali aż 3-0, co wygląda jak przypieczętowanie dominacji w Polsce - wszak to Pogoń była zespołem numer dwa w lidze, więc rezultat wskazuje na przepaść. Na razie jednak zwycięstwo 3-0 w Szczecinie winduje Lecha z powrotem na pierwsze miejsce w Ekstraklasie, które utracił bardzo szybko w tym roku. I szybko odzyskał. Mistrzostwa jednak, rzecz jasna, nie gwarantuje, bo Lech nie uciekł nadal reszcie stawki na taką odległość, by być spokojnym o triumf w lidze. Nie wiadomo także, czy to właśnie Pogoń Szczecin jest głównym rywalem w walce o zwycięstwo. Przed sezonem i w jego trakcie wielu wskazywało raczej na Raków Częstochowa, który teraz został nieco z tyłu, ale nieznacznie. Nadal ma i Lecha, i Pogoń w zasięgu meczu, a zatem jedna wygrana, jedno potknięcie może sporo zmienić. Lech Poznań gromi 3-0. Prosta droga do mistrzostwa? Wynik 3-0 daje dzisiaj Kolejorzowi dwa punkty przewagi nad Pogonią Szczecin i trzy punkty nad Rakowem Częstochowa, co sprawia że wszystkie te trzy ekipy są wciąż mocno w walce o trofeum. Lechowi natomiast udało się ugasić pożar, jaki zaczynał się pojawiać po ostatnich wynikach takich jak porażka w Gdańsku czy remis z Cracovią w Krakowie. Udało mu się również pokazać, że w pełni sił i w pełnym składzie jego moc i możliwość rażenia jest bardzo duża. W dowolnym momencie dowolnego meczu Lech, który się zazębi, jest w stanie rozbić każdego przeciwnika tak, jak zrobił to z Pogonią. A to znaczy, że potencjał poznańskiego zespołu jest w tej chwili zdecydowanie najwyższy w Ekstraklasie. Nie znaczy to jeszcze, że go wykorzysta, ale grający na maksimum swoich możliwości Lech jest w stanie osiągnąć bardzo wiele. Sam trener Maciej Skorża wspominał o tym, że jego zespół osiągnął dopiero 70 procent mocy z powodu rozlicznych urazów i zwłaszcza infekcji, które go zdziesiątkowały. Nie chodzi nawet o to, że nie wszyscy mogą brać udział w meczach i treningach, ale że często wypadają trenerowi w ostatniej chwili. To nie pozwala niczego zaplanować i zmusza do improwizowania i doraźnych działań, które w futbolu ligowym są zaprzeczeniem regularności. Skorża uważa jednak, że czas pracuje na korzyść Lecha, co znaczy że gdy wejdzie on na owe 100 procent mocy, będzie wygrywał. Może tak, jak wygrał w Szczecinie.