Kibice Lecha Poznań od kilku tygodni wyczekują informacji transferowych dotyczących ich klubu. Do tej pory działacze Kolejorza pracowali w zupełnej ciszy i cierpliwie poszukiwali zawodników, którzy mogliby wzmocnić trzeci zespół poprzedniego sezonu Ekstraklasy. W czwartek Piotr Koźmiński ze Sportowefakty.wp.pl poinformował, że nowym skrzydłowym Lecha ma zostać Ali Gholizadeh z Royal Charleroi. Irańczyk będzie kosztował aż 1,8 mln euro. Według ustaleń Interii Sport nie będzie to ostatni transfer Lecha. Już w przyszłym tygodniu nowym lewym obrońcą drużyny powinien zostać ogłoszony Elias Andersson z Djurgardens IF! Kluczowy transfer Lecha Jak nieoficjalnie usłyszeliśmy, Andersson ma trafić na Bułgarską na zasadzie transferu definitywnego. Poznaniacy będą musieli za niego zapłacić, bo kontrakt 27-latka z Djurgarden wygasa dopiero w grudniu. Porozumienie między klubami, które w poprzednim sezonie rywalizowały ze sobą w fazie pucharowej Ligi Konferencji Europy, zostało jednak osiągnięte. Sprowadzenie Anderssona będzie kosztowało trochę ponad 400 tys. euro, czyli niecałe 2 mln złotych. Zdecydowany na przenosiny do Ekstraklasy jest także Szwed. Ten zainteresowanie zagranicznym transferem wyrażał już od kilku miesięcy, ale żelaznym warunkiem działaczy ze Sztokholmu było pozyskanie następcy piłkarza na lewej obronie. A tym ma zostać Rami Kaib, urodzony i wychowany w Szwecji Tunezyjczyk, który obecnie jest graczem sc Heerenveen. Kolejorz musi poczekać Jeśli chodzi o lewą stronę defensywy, Andersson był bardzo wysoko na liście Lecha. Kolejorz musiał jednak czekać cierpliwie, choćby dlatego, że piłkarzem interesowały się zespoły z kilku lig zachodnich, między innymi niemieckiej i francuskiej. Jeszcze istotniejszym kłopotem było nastawienie strony szwedzkiej, która nie była chętna do rozmów o transferze definitywnym. Według naszych informacji jednym z warunków, jaki ostatecznie postawili Skandynawowie, była zgoda na pozostanie piłkarza na Tele2 Arenie aż do 17 lipca. Dlaczego akurat do tego dnia? Bo właśnie wtedy rozegrany zostanie prestiżowy mecz Djurgarden z Malmö FF. I dopiero po nim Andersson ma przylecieć do Polski. Szwedzka kolonia w Poznaniu Co interesujące, przez lata Andersson występował jako... środkowy pomocnik. Dopiero niedawno został przeniesiony na lewą stronę defensywy, gdzie grał między innymi w pucharach. Jako obrońca został też powołany do reprezentacji, w której zadebiutował z Islandią.Mikael Ishak mógł zarabiać miliony. "To było szaleństwo, inny świat" Mimo wszechstronności Anderssona, Kolejorz traktuje go jako naturalnego następcę Pedro Rebocho, który rozstał się z klubem w maju. Szwed może być dużym wzmocnieniem, bo dzięki doświadczeniu ze środka pola spełnia istotne dla Lecha kryterium: umiejętności gry kombinacyjnej. Dodatkowo zawodnik jest w trakcie sezonu ligowego, a więc klub traktuje go jako piłkarza przygotowanego do wejścia do podstawowego składu. W takim układzie jego zmiennikiem byłby Szkot Barry Douglas, który kilka tygodni temu przedłużył swój kontrakt. Anderssona będzie czwartym szwedzkim piłkarzem Lecha. To kierunek, z którego Kolejorz ostatnio przeprowadza wyjątkowo udane transfery. Największą gwiazdą klubu jest Mikael Ishak, który jest także kapitanem. W środku pomocy występuje inny reprezentant, Jesper Karlström. Niedawno poznaniakom udało się również pozyskać na stałe Filipa Dagerståla. Sebastian Staszewski, Interia Sport