Teodorczyk podpisał umowę z Lechem już w połowie stycznia, ale miała ona obowiązywać dopiero od 1 lipca, czyli po zakończenie obecnego kontraktu z Polonią Warszawa. Działacze Lecha nie ukrywali, że chcieliby pozyskać tego zawodnika już teraz, nie mogli jednak porozumieć się z właścicielem Polonii Ireneuszem Królem. Ten stanowczo zaś zapowiadał, że Teodorczyk zostanie w jego drużynie aż do czerwca. Obie strony prowadziły jednak zakulisowe gierki - Król chciał wynegocjować jak najwyższą stawkę za transfer, Lech z kolei sugerował, że może zatrudnić innego gracza Polonii Władimera Dwaliszwilego, choć nie był nim zbytnio zainteresowany. Ostatecznie za Teodorczyka Lech zapłaci około pół miliona złotych. Trener Lecha Mariusz Rumak jeszcze w ubiegłym tygodniu nie ukrywał, że ściągnięcie Teodorczyka jest warunkiem koniecznym do włączenia się do walki z Legią Warszawa o mistrzostwo Polski. Jesienią w ataku Lecha dość skuteczny był Bartosz Ślusarski, ale w ostatnich sparingach już nie błyszczał. Rumak częściej nawet stawiał na Serba Vojo Ubiparipa, który ma jednak problemy z dochodzeniem do sytuacji strzeleckich. Teodorczyk za to był w sparingach Polonii skuteczny - zdobył pięć bramek, a dwie kolejne i asystę dołożył w meczu reprezentacji Polski z Rumunią. To drugi ofensywny - i prawdopodobnie ostatni - piłkarz pozyskany w tym okienku transferowym przez "Kolejorza". Wcześniej Lech wykupił z Djurgaardens Sztokholm ofensywnego pomocnika reprezentacji Finlandii Kaspera Haemaelaeinena. Andrzej Grupa Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy