Lech miał mieć kadrę do gry na trzy fronty, najdroższą w historii pod względem utrzymania. Ma tymczasem taką, której zostały już tylko jedne rozgrywki, na dodatek i tu Rumak nie jest w stanie wypełnić wszystkich miejsc w protokole. Mało tego, w Lany Poniedziałek w Mielcu było tylko pięciu rezerwowych graczy z pola. A to już dla klubu z aspiracjami sytuacja żenująca. W niedzielę Lech zagra mecz o być albo nie być w walce o mistrzostwo Polski - z Pogonią Szczecin. Klubem, który upokorzył go jesienią, gromiąc na swoim stadionie aż 5:0, a do tego kilka tygodni temu wyrzucił z Pucharu Polski. Tym razem już w Poznaniu, po dogrywce. - Na pewno jest to dla nas mecz bardzo istotny, na teraz najważniejszy. Bardzo ważny dla szatni. Są rozmowy o nim, o tej bramce ze 119. czy 120. minuty, też o tym spotkaniu ze Szczecina, gdy jeszcze nie prowadziłem drużyny. To siedzi w głowach piłkarzy - mówi Rumak. Zarządzanie kadrą z tygodnia na tydzień. Trener Lecha mówi o swoim dużym problemie Wiele wskazuje na to, że w niedzielę trener "Kolejorza" będzie miał większy wybór przy ustalaniu wyjściowej jedenastki, choć on sam z przekąsem mówi, że woli poczekać do niedzielnego poranka, gdy wszyscy pojawią się w klubie. Był już niedawno przypadek, że Radosław Murawski został odesłany do domu, bo się fatalnie czuł i mógł zarazić innych graczy. - W czwartek o godz. 19 zadzwonił do mnie szef sztabu medycznego, zastanawiałem się, czy odebrać. Bo on nigdy nie dzwoni o tej godzinie, by mi coś fajnego powiedzieć - mówi Mariusz Rumak. To zaś oznacza, że jeden ze zdrowych dotąd zawodników nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu. - Nie zdradzę, kto nam wypadł - zaznaczył, choć prawdopodobnie znów chodzi o obcokrajowca. - Pierwszy raz muszę mierzyć się z taką sytuacją, że w ostatnim dniu co chwilę ktoś wypada. Zarządzamy kadrą z meczu na mecz. W Mielcu nie było nas więcej na ławce, ale nie dlatego, że zostawiłem och w rezerwach, by sobie pograli. Po prostu więcej nas nie ma - twierdzi. Dwa ważne powroty, są też absencje. Portugalczyk ma grać pierwszy raz w tym roku Poza zapowiedzianą przez Rumaka absencją jednego z piłkarzy, wiadomo też, że przeciwko Pogoni nie zagrają kontuzjowani: Artur Sobiech i Dino Hotić, a także Filip Dagerstål. Szwed miał niby być gotowy do gry dwa miesiące temu, ale dopiero w tym tygodniu wznowił zajęcia w pełnym wymiarze. Do meczowej kadry wróci za to Jesper Karlström. Ważniejsze dla fanów poznańskiej drużyny jest to, że mocniejsza będzie siła ofensywna drużyny. Mikael Ishak zagrał już w drugiej połowie spotkania w Mielcu, każdy kolejny tydzień treningów działa na jego korzyść. Od początku tego tygodnia normalnie pracował za to Afonso Sousa, a to zawodnik, na którego Rumak bardzo liczy. - Obaj nie są jeszcze gotowi do gry w całym meczu. Pytanie, czy go zaczną i zostaną zmienieni w trakcie, czy też będzie odwrotnie. Nie potrafię odpowiedzieć - przyznaje Rumak. Mecz Lecha z Pogonią rozpocznie się w niedzielę o godz. 15. Tekstowa relacja "na żywo" w Interii.