Latem Lech wygrał z Miedzią 4-0 w meczu, który także był zamknięty dla kibiców i dziennikarzy - wtedy działo się to kilka dni przed startem Ekstraklasy. Teraz ten wariant powtórzono, ale w "Kolejorzu" nie wystąpili zawodnicy podstawowi, choć przecież jeszcze dwa tygodnie temu takie były plany. W międzyczasie Lech dostał bowiem propozycję sparingu z Herthę Berlin i trener Lecha Maciej Skorża wolał dokonać generalnego sprawdzianu właśnie w stolicy Niemiec. Dobrze trafił, bo i rywal był atrakcyjny, i warunki do gry bardzo dobre. Lech pokazał niezłą dyspozycję i pokonał 13. klub Bundesligi 4-2. Lech Poznań sprawdzał rezerwowych. Jak wypadli? Dziś za to warunki do gry w Poznaniu były fatalne - lało, wiało, było zimno. Piłkarze Lecha i Miedzi grali na bocznym boisku stadionu przy Bułgarskiej - na naturalnej murawie. Gdyby kibice chcieli, mogliby podglądać piłkarzy zza płotu sąsiadującego z obiektem Lasku Marcelińskiego, bo samo spotkanie było "tajne". Przy takiej aurze i takich składach - nie było warto. Miedź po spotkaniu podała swój skład, jej trener Wojciech Łobodziński skomentował spotkanie i warunki do gry: - To, co planowaliśmy, musieliśmy zrewidować w trakcie spotkania, bo pogoda wywróciła nasze plany do góry nogami. Dlatego zdecydowaliśmy się wymienić w przerwie prawie całą jedenastkę, bo chcieliśmy oszczędzić zdrowie zawodników - mówił Łobodziński. Trener Miedzi zdradził też, że w Lechu w pierwszej połowie grali Barry Douglas, Pedro Tiba, Dani Ramirez czy Filip Marchwiński. Wszyscy oni jednak w piątek grali w Berlinie mniej niż 45 minut. Podobnie jak Michał Skóraś czy Mateusz Skrzypczak, również dziś obecni na murawie. Był też Alan Czerwiński, zabrakło za to Adriela Ba Louy, który wczoraj wystąpił wyłącznie w drugiej połowie. Wolne mieli też obaj podstawowi bramkarze - dziś wystąpili młodzi: Miłosz Mleczko i Bartosz Mrozek. Z tego grona, na obecną chwilę, jedynie Tiba mógłby aspirować do gry w wyjściowym składzie w Ekstraklasie, ale akurat w pierwszej wiosennej kolejce pauzuje za cztery żółte kartki. Z kolei Ramirez dość wyraźnie przegrywa rywalizację z João Amaralem. Miedź Legnica. Trener Łobodziński był zadowolony - W pierwszej połowie był to równorzędny mecz, a po przerwie byliśmy już lepszym zespołem, bo Lech zrobił wówczas wiele zmian - komentował Łobodziński, który był zadowolony z postawy swojego zespołu. Legniczanie za trzy dni polecą na zgrupowanie do Turcji, gdzie zmierzą się m.in. ze Slawią Sofia czy CSKA 1948 Sofia. Rozgrywki ligowe wznowią dopiero 26 lub 27 lutego - meczem w Sosnowcu ze Skrą Częstochowa. Po 20 kolejkach Miedź jest liderem pierwszej ligi, ma aż 5 pkt przewagi nad Widzewem Łódź i 9 pkt nad trzecią Koroną Kielce. Lech za to wznowi rozgrywki już za tydzień - w niedzielę o godz. 17.30 zmierzy się w Krakowie z Cracovią. Lech Poznań - Miedź Legnica 0-0 Miedź Legnica w I połowie: Lenarcik - Chuca, Dominguez, Aurtenetxe, Zapolnik, Tront, Mijušković, Lehaire, Śliwa, Azikiewicz, Gammelby. Miedź Legnica w II połowie: Soloha - Matuszek, Chuca (65. Lehaire), Carolina, Mijušković (60. Balcewicz), Garcia, Śliwa (60. Stróżyński), Makuch, Bahaid, Hoogenhout, Gammelby (60. Garuch). Lech nie podał składu swojego zespołu.