Pawłowski miał do "Kolejorza" trafić cztery lata temu - wtedy klub z Poznania dogadał się z samym zawodnikiem, ale nie doszedł do porozumienia z jego pracodawcą. Teraz 26-letniemu pomocnikowi kończy się umowa w Lubinie - może więc bez problemu zmienić klub. Pawłowski często podkreślał, że chciałby wyjechać do innej ligi, a jeśli ma zostać w Polsce. Alternatywą była właśnie gra w Lechu. - Pozyskaliśmy najlepszego polskiego skrzydłowego, który jeszcze nie zakończył swojej przygody z reprezentacją Polski - zacierał ręce członek zarządu ds. sportu w Lechu Piotr Rutkowski. - Cieszę się, że udało nam się doprowadzić do końca to, co cztery lata temu zostało rozpoczęte przez poprzedniego dyrektora Pogorzelczyka - dodał. Pawłowski będzie grał w Lechu z ósemką na koszulce. - To ulubiony numer mojej córki, obiecałem jej, że w następnym klubie taki wezmę - zdradził piłkarz. Dodał też, że jest raczej domatorem, a w sierpniu na świat przyjdzie jego druga córka. - Życie rodzinne kwitnie, tym się teraz zajmuję. Jedna córka zaczęła chodzić do przedszkola, więc dużo czasu spędzam z rodziną. Jak wyjeżdżam na dłużej, to mała się obraża - mówił nowy gracz Lecha. Pawłowski ma zastąpić w drużynie Mariusza Rumaka Aleksandara Tonewa, który został sprzedany za ponad trzy miliony euro do Aston Villi. Były piłkarz Zagłębie grał jednak głównie na prawej stronie, a Tonew - na lewej. - Na lewej też już grywałem, choćby w reprezentacjach młodzieżowych. Jeśli trener uzna, że mam grać właśnie tam, to poradzę sobie - stwierdził. - Dla nas bardzo ważne było to, że Szymon powiedział: jeśli mam grać w Polsce, to tylko w Lechu Poznań. Wiadomo, że jeśli dostanie jakąś atrakcyjną ofertę z Zachodu, to nie będziemy robili mu przeszkód, bo to jest coś, o czym zawodnicy powinni marzyć. Chcemy być tą trampoliną - opowiadał Rutkowski. Pawłowski liczy, że dobra gra w poznańskim klubie pomoże mu wrócić do reprezentacji Polski. - Powalczę tutaj o miejsce w pierwszym składzie, podniosę rywalizację. Rozmawiałem z trenerem, który dużą uwagę zwraca na taktykę i najbliższego rywala. Leczę jeszcze uraz kostki, ale na pierwszy mecz będę gotowy - zapewniał Pawłowski. Piłkarz przyznał, że pozostanie w kraju, mimo ofert np. z Herthy Berlin, oznacza to, że w jego przypadku aspekt rodzinno-sportowy wygrał z finansowym. - Na korzyść Lech przemawiało właśnie to, że walczy o Ligę Europejską i co roku o mistrzostwo Polski. To dobry klub by wrócić do reprezentacji - dodał Pawłowski. Niewykluczone, że Lecha wzmocni jeszcze Paweł Wszołek, który też jest wolnym zawodnikiem. - Ma ogromny potencjał i możliwości. Mam nadzieję, że będzie w stanie wykorzystać swoje możliwości - dość tajemniczo mówił Piotr Rutkowski. Autor: Andrzej Grupa