Do wspomnianego zdarzenia doszło w 86. minucie meczu Lech Poznań - Zagłębie Lubin. Mikael Ishak otrzymał podanie od współpartnera, a po przyjęciu piłki, oddał celny strzał na bramkę. Niemal momentalnie sędzia Łukasz Kuźma użył gwizdka, wskazując że kapitan Lecha przyjął piłkę ręką. Sędzia VAR Szymon Marciniak przeanalizował tę sytuację, lecz nie zdecydował się na zmianę decyzji, co nie spodobało się miejscowym. O dokładnej analizie sytuacji pisaliśmy zaraz po meczu. Oglądając powtórki, trudno stwierdzić, czy Ishak przyjął piłkę ramieniem, czy też barkiem, który jest dozwoloną częścią ręki i za zagranie którym nie odgwizduje się przewinienia. O sytuacji tej opowiedział Szymon Marciniak, w niedzielnym programie Liga Minus, emitowanym na Weszło TV. Szymon Marciniak zdradza kulisy decyzji w meczu Lech Poznań - Zagłębie Lubin -Kamera z przodu bardziej pokazywała na bark, a kamera z tyłu niestety pokazywała, że [red. Ishak] mógł dostać w rękę. VAR niestety nie może wejść wtedy, kiedy nie jest pewny. Bo żeby zmienić taką decyzję, to musisz być pewny i musisz mieć co pokazać sędziemu takiego, co zmieni jego pogląd na daną sytuację - powiedział Szymon Marciniak, dodając: - Przy takich wątpliwościach nie miałem prawa zmienić tak ważnej decyzji. Zdaniem najlepszego polskiego sędziego, arbiter Kuźma bardzo dobrze widział tę sytuację, dlatego należy mu zaufać: - Sędzia Kuźma był bardzo dobrze ustawiony. On był pod takim kątem, że idealnie widział wysuniętą rękę Ishaka i od razu krzyknął, że piłka odbija się na 100% od bicepsa. Zdenerwowany Szymon Marciniak po wielkiej kontrowersji w Ekstraklasie Zgodnie z zasadami, aby VAR mógł interweniować i przywołać sędziego do monitora w celu zmiany decyzji, sytuacja musi być jednoznaczna i klarowna, co podkreślił Marciniak: - Żeby zawołać sędziego muszę mieć 100% pewności. Takiego dowodu nie miałem i wyobraźcie sobie mój brak komfortu, gdzie chciałbym zobaczyć coś co mi pokaże. - Sędzia z Płocka nie krył również swej złości, związanej z tą sytuacją: - Niby mamy fajnie, jest VAR, niby mamy kamery , a ja nie jestem w stanie udowodnić, czy piłka dotknęła tej ręki, czy nie. I z takim brakiem dowodu w głowie, brakiem decyzji jadę teraz sam wkur... wkurzony. Nie wiem czy to na siebie, czy na cały system, kamery. Niby mamy taki system, wszystko fajnie opakowane, a ja nie jestem teraz w stanie powiedzieć, czy decyzja była dobra, czy nie, bo mówię wam szczerze - przysięgam nie wiem. Szymon Marciniak zwrócił uwagę na jednej fakt, związany z liczbą dostępnych kamer: - No niestety, mecz był o 15, czyli ten mały mecz, gdzie mamy mniej kamer i nie było kamery oppos - czyli tej naprzeciwko trybuny, która pokazałaby to zdarzenie lepiej. My sędziowie nie mamy wpływu na to ile jest kamer i jakie jest ich ustawienie. Szymon Marciniak przyznał w rozmowie, że po spotkaniu widział się ze szkoleniowcem Lecha Johnem van den Bromem i pokazał mu ujęcia, na podstawie których oceniał to zdarzenie: - Powiedziałem mu uczciwie, że jeżeli sędzia uznałby gola z boiska, to 100% też bym nie zawołał, bo nie mam pewności, czy ona dotknęła ręki, czy nie. Decyzja z boiska po prostu musiała zostać. Czytaj także: Xavi mówi wprost, dlaczego ściągnął Roberta Lewandowskiego