Wtorkowy poranek przyniósł władzom Lecha Poznań bardzo przykrą niespodziankę. Do klubu dotarła bowiem informacja o pozytywnym wyniku próbki A testu antydopingowego Bartosza Salamona. Wykazał on obecność chlortalidonu w organizmie piłkarza, czyli substancji bezpośrednio nie mającej wpływu na wydolnościowe możliwości sportowca, ale mogąca służyć jako sposób na pozbycie się z organizmu niepożądanych środków. 31-latek nie został jak na razie zawieszony i do wyjaśnienia sprawy nie ma przeszkód uniemożliwiających mu dalszą grę. Bartosz Salamon z pozytywnym wynikiem testu antydopingowego. Przedstawiciele Djurgardens reagują Lech już zapowiedział wzmożone działanie w tym temacie, deklarując pełną wiarę w niewinność swojego zawodnika. Klub ma przeprowadzić niezależne dochodzenie w sprawie dostania się chlortalidonu do organizmu Salamona, a on sam ma przejść dodatkowe badanie antydopingowe. Władze "Kolejorza" chcą także współpracować z najważniejszymi organami piłkarskimi, a także polską i światową agencją antydopingową. Badanie Salamona miało miejsce po rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji z Djurgardens IF. W Sztokholmie Lech wygrał pewnie 3:0, pieczętując swój awans do ćwierćfinału. Tam losowanie skojarzyło go z Fiorentiną, a pierwszy mecz przy Bułgarskiej odbędzie się już w czwartek 13 kwietnia. Informacja o pozytywnym wyniku testu stopera poznańskiego klubu błyskawicznie dotarła do Szwecji, a tamtejsze media skonsultowały się z przedstawicielami klubu. Dyrektor sportowy Djurgardens IF: Jesteśmy gotowi do gry w ćwierćfinale w przyszły czwartek - To nie jest preparat, który zwykle widzi się w kontekście piłkarskim. Trudno powiedzieć, co można na tym zyskać. Mogę sobie wyobrazić, że używasz go do ukrycia czegoś, ale trudno mi to komentować - powiedział na łamach "Expressen" lekarz Djurgarden, Kalle Barrling. Co zrozumiałe, tamtejsi dziennikarze zastanawiają się nad ewentualnym walkowerem i wykluczeniem Lecha z Ligi Konferencji przy jednoczesnym przywróceniu Djurgarden do rywalizacji. - W tej chwili niewiele wiemy, ale zakładamy, że wszystko zostało zrobione we właściwy sposób i jest fair play. UEFA będzie musiała sobie z tym poradzić, ale oczywiście jesteśmy gotowi do gry w ćwierćfinale w przyszły czwartek, jeśli nadarzy się okazja - stwierdził dyrektor sportowy klubu, Bo Andersson. Ewentualne nadzieje Szwedów nie mają jednak żadnych podstaw. Według informacji Damiana Smyka z portalu "Weszło", ewentualna kara wykluczenia czy walkowera za doping może zostać nałożona na klub dopiero w przypadku wykrycia przynajmniej trzech przypadków dopingu. Oczywiście nic nie grozi także reprezentacji Polski, w barwach której Salamon zagrał w wygranym 1:0 meczu eliminacji Euro 2024 z Albanią.