"Rozwiązania są właściwie trzy. Przede wszystkim musze się zastanowić, czy po tym sezonie w ogóle jeszcze będę grał w piłkę, czy będzie mi się po prostu chciało. Jeśli zdecyduje się zakończyć karierę, to wówczas wszystkie inne spekulacje tracą sens. Jeśli natomiast będę chciał jeszcze pograć, to sprawa jest otwarta. Mogę wtedy przedłużyć umowę z Lechem, ale biorę też pod uwagę opcję, że ten klub nie będzie chciał skorzystać z moich usług. Wtedy poszukam innego pracodawcy. Trudno pogodzę się z tym" - wyznał Reiss na łamach "Przeglądu Sportowego". Reiss to niemal symbol Lecha i wielu fanów "Kolejorza" nie wyobraża sobie drużyny bez tego piłkarza. "Kiedyś odchodził Piotrek Świerczewski i przypominam sobie, że wówczas wielu fanów protestowało. Decyzji nie udało się jednak zmienić. W moim przypadku także zatem nie będzie to miało znaczenia. Zresztą rządzący klubem nie mogą patrzeć na tę sprawę tylko przez pryzmat kibiców" - stwierdził napastnik. "Nasze stanowisko jest takie, że Piotr ma kontrakt do końca czerwca i w związku z tym nie ma zbędnego pośpiechu. Odłożyliśmy ten temat do marca lub kwietnia" - tłumaczył prezes Lecha Andrzej Kadziński. Według nieoficjalnych informacji, pierwsze negocjacje już się odbyły. Największe rozbieżności dotyczą długości trwania nowej umowy. Reiss chciałby dwuletni kontrakt, a klub proponuje o połowę krótszy.