Standard po trzech kolejkach nie ma już właściwie szans na awans do fazy pucharowej Ligi Europy, bo strata siedmiu punktów do Rangersów czy Benfiki jest nie do odrobienia. Co gorsze dla tej drużyny, także w belgijskiej Jupiler League idzie jej jak po grudzie. Owszem, wciąż jest blisko czołówki - do lidera Club Brugge traci tylko trzy punkty, ale ostatnio ma spore problemy ze zdobywaniem punktów. Po porażce w Poznaniu Standard zremisował w Antwerpii, a w ostatni weekend cudem uratował punkt w starciu z Eupen. Rywal, choć jest ekipą z dolnych stref tabeli Jupiler League, prowadził 2-1, w 90. minucie strzelił gola na 3-1, anulowanego przez VAR. A Standard wyrównał w siódmej doliczonej minucie - i to za sprawą bramkarza Arnauda Bodarta. - Jesteśmy rozczarowani tym, co się ostatnio z nami dzieje - nie owijał w bawełnę trener Standardu Philippe Montanier. - Nasz atak nie prezentuje się obecnie tak, jak powinien się prezentować, problemy ma Maxime Lestienne, który szuka wysokiej formy. Zresztą w defensywie jest podobnie, też musimy poprawić tutaj swoją dyspozycję - krytykował swoich graczy Francuz. Już po spotkaniu w Poznaniu Montanier był mocno rozczarowany wynikiem i grą Standardu, teraz to przypomniał. - Nie będę ukrywał, że byliśmy wtedy w Polsce mocno sfrustrowani. Pewne rzeczy chcieliśmy poprawić i mam nadzieję, że je poprawiliśmy. W czwartek zagramy o trzy punkty, bo wychodzimy z założenia, że każda wygrana przyciąga kolejną. Dlatego jest to dla nas ważne - mówił szkoleniowiec Standardu. Z wygrywaniem spotkań Standard ma ogromne problemy - w ośmiu ostatnich triumfował tylko raz. Z drugiej strony bardzo rzadko przegrywa na swoim stadionie - w tym sezonie punkty ze Stade Maurice Dufrasne wywieźli tylko Szkoci z Rangers. Lecha jednak remis nie może zadowalać - tylko zwycięstwo pozwala mu zachować szansę na wyprzedzenie Benfiki lub Rangers. Jedno jest pewne - skład Standardu będzie się znacznie różnił do tego sprzed trzech tygodni. Wracają bowiem piłkarze, którzy pauzowali z powodu koronawirusa. Wykluczona jest z kolei gra piłkarzy kontuzjowanych: kapitana Zinho Vanheusdena i Jacksona Muleki, zaś badanie na koronawirusa przeprowadzone w zeszłym tygodniu dało wynik pozytywny u Mehdiego Carceli-Gonzaleza. W Poznaniu Marokańczyk zagrał w ostatnich 18 minutach. Montanier przyznał, że musi w swojej drużynie dokonać rotacji - tym bardziej, że już w niedzielę Standard czeka prestiżowe starcie z Anderlechtem Bruksela. - Nie ma ustawienia, które zagwarantuje nam wygrane. Pewne rzeczy zmieniliśmy już w Poznaniu, ale ofensywa wciąż jest daleka od dobrej dyspozycji. Mieliśmy w tym sezonie wiele absencji spowodowanych chorobami, więc musieliśmy już zrobić sporo zmian. I nadal nie mam możliwości gry jednym składem - twierdzi trener Standardu. Mecz Standard Liege - Lech Poznań w czwartek o godz. 21. Transmisja - w Polsacie Sport Premium 1, na platformie ipla.tv oraz go.cyfrowypolsat.pl. Andrzej Grupa