Lech od początku drugiej połowy grał w przewadze, ale w 74. minucie siły się wyrównały. W zupełnie niegroźnej sytuacji drugą żółtą kartkę za faul obejrzał Djrodje Czrnomarković.- W przerwie mówiliśmy sobie, żeby nie kusić losu i nie dostać drugiej żółtej kartki. Popełniliśmy błąd, tak jak przy pierwszej straconej bramce. Druga bramka także złożyła się z kilku naszych błędów - mówił bezpośrednio po meczu Bednarek. Lech po raz trzeci z rzędu stracił punkty po bramce w doliczonym czasie gry. Tak było przeciwko Legii Warszawa, Rakowowi Częstochowa, a teraz Standardowi Liege.- Był to zupełnie inny zespół niż w Poznaniu. Wyszli innym ustawieniem, grali trójką obrońców. Chwilę trwało, zanim to wyczuliśmy. Przy 0-0 i czerwonej kartce mieliśmy bardzo dobrą pozycję i to tylko nasza wina, że z tego nie skorzystaliśmy - oceniał przeciwnika i przebieg meczu Bednarek.Lech ma już tylko iluzoryczne szanse na wyjście z grupy. Musiałby wygrać oba mecze i liczyć na korzystne wyniki innych spotkań.- Wiara jest zawsze. Jesteśmy Lechem Poznań i musimy wierzyć do końca - zapewnia Bednarek. WG