Bulwarowy "Blesk" na swojej stronie internetowej informuje: "Poznańscy fani sprowokowali czeskich kibiców do dopingu, dzięki temu atmosfera od pierwszych minut była znakomita". Trzy tysiące sympatyków Lecha momentami zagłuszało czterokrotnie liczniejszą publiczność Sparty. Czescy dziennikarze podkreślają, że mieszkańcy Pragi mieli bardzo złe wspomnienia z wizyty szalikowców Dinama Zagrzeb przed dwoma laty. To też potęgowało psychozę strachu przed fanami z Polski, zwłaszcza po wybrykach "Biało-czerwonych" przed meczem reprezentacji rok temu w Pradze. Tym razem jednak żadnych incydentów nie było, mimo, że mecz był traktowany w kategorii "podwyższonego ryzyka", a na ulice stolicy Czech wyszło kilkuset policjantów. "Podczas kontroli za przejściami granicznymi było bardzo spokojnie, a policja nie natrafiła na żadną z niebezpiecznych osób" - stwierdził "Sport". W tym sportowym dzienniku można przeczytać, że około 1500 kibiców w białych i niebieskich koszulkach spokojnie spotkało się na praskim Starym Rynku, kilka minut po godz. 18 odśpiewało klubowy hymn, a później sympatycy mistrza Polski ruszyli na Letną. "Tam też było bardzo spokojnie" - zakończył "Sport". Czescy dziennikarze przypuszczają, że to właśnie gorący doping kibiców mógł spowodować, że w początkowej fazie meczu Lech był bardzo aktywny, a Spartę uratowały znakomite interwencje Blażka - po strzałach Arboledy i Drygasa. "Sparta miała dużo szczęścia" - napisał "Blesk" i dodał: "Sparta rozkręcała się bardzo powoli, podobnie jak w ligowych meczach z Hradec Kralove oraz 1. FC Slovacko. Dopiero Sionko rozruszał drużynę, ale brakowało ostatnich podań czy celnych strzałów". "Polacy byli bardzo niewygodnym rywalem, dobrze zorganizowanym w defensywie i jednocześnie nie pozwalającym nawet na chwilę odpoczynku obronie Sparty" - napisał z kolei komentator dziennika "Mlada Fronta Dnes" i cytuje trenera Sparty Jozefa Chovanca: "Mecz był zdominowany przez obronę i dlatego tak trudno było o sytuacje". Wszyscy też zauważają, że w końcówce meczu poznaniacy wyraźnie opadli z sił i Sparta mogła strzelić kilka bramek. Zdobyła jednego gola - było to pierwsze trafienie dla Sparty Brabca, który zimą wrócił do Czech z ligi tureckiej. Brabec był kiedyś kapitanem lokalnego rywala Sparty - Slavii. "Gdyby szybki Sionko strzelił jeszcze jedną bramkę, to spartanie jechaliby do Polski w lepszych humorach" - napisał "Blesk". A dziennikarz "Sportu" dodał: "Sparta zamknęła Lecha w jego szesnastce, ale nie zdobyła drugiej bramki. Dlatego Wilfriedowi, Sionce i spółce w następną środę w Poznaniu nie będzie ani odrobinę łatwiej". Zobacz zapis relacji LIVE z meczu Sparta - Lech! Zobacz wszystkie mecze III rundy el. Ligi Mistrzów