"Szanujemy się, dzwonimy do siebie i pomagamy sobie. Nigdy się nie zdarzyło, żebyśmy się nawzajem wyzywali czy opluwali" - powiedział "Franz". "Ja tam kibicuję Orestowi. Wkurzałem się, gdy Bełchatów odpadł z europejskich pucharów. Zawsze jestem z nim szczery, ufam mu, nigdy nie okłamuję" - dodał szkoleniowiec "Kolejorza". W tym sezonie Lech ma włączyć się do walki o mistrzowską koronę. "Padliny grać nie możemy, bo tego by nam kibice nie wybaczyli. Ale moja maszyna jeszcze nie funkcjonuje właściwie przez 90 minut. Zastanawiam się, w jakim składzie zagramy z Bełchatowem. Bo przecież wielu piłkarzy rozjechało mi się po świecie i nie wiem, czy zdążą wrócić" - stwierdził Smuda. "Z Lenczykiem łączą nas dwie rzeczy. Po pierwsze, mieszkamy w Krakowie, a po drugie: żaden z nas nie lubi przegrywać. Jesteśmy charakterni. Ale ja to mam prawdziwy ból głowy z tym Orestem. Siedzę, oglądam mecz za meczem i za nic nie mogę rozgryźć, co on tam dla mnie przygotował" - podkreślił opiekun ekipy z Poznania.